Czołowy tenisista świata wrócił po długiej kontuzji. "To byłoby przedziwne"

Getty Images / Chris Hyde / Rafael Nadal
Getty Images / Chris Hyde / Rafael Nadal

Po kolejnej długiej nieobecności legendarny Rafael Nadal wrócił na światowe korty. Czy 37-latek będzie w stanie wygrywać jeszcze największe turnieje? - Będzie to wręcz niemożliwe - mówi nam Wojciech Fibak.

W tym artykule dowiesz się o:

22-krotny zwycięzca turniejów wielkoszlemowych wrócił do gry po kolejnej w swojej długiej karierze kontuzji. Tym razem 37-latek z Manacor pauzował z powodu urazu mięśnia biodrowo-lędźwiowego. Był on na tyle poważny, że Hiszpan zdecydował się w czerwcu 2023 roku na artroskopową operację biodra w lewej nodze.

- Szczerze mówiąc wątpię w to, że tak poukładany i racjonalnie myślący tenisista, jak Nadal wierzy jeszcze w triumfy wielkoszlemowe. Byłoby to przedziwne. Mimo jego sportowej klasy i ogromnego doświadczenia będzie to wręcz niemożliwe - mówi WP SportoweFakty Wojciech Fibak.

Rafael Nadal zdecydował się rozpocząć zmagania po powrocie od turnieju ATP 250 w Brisbane. Mimo obaw co do jego dyspozycji doszedł w nim do ćwierćfinału pewnie pokonując Dominica Thiema oraz Jasona Kublera. W walce o półfinał Hiszpan, mimo trzech piłek meczowych przegrał z innym z reprezentantów gospodarzy, Jordanem Thompsonem (więcej TUTAJ).

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Nie mogła sobie tego odmówić. Miss Euro zrobiła show na plaży

- Same treningi w znacznym stopniu różnią się od przygotowania meczowego. Dziwię się, że Nadal nie brał udziału w przedsezonowych pokazówkach, tylko od razu zdecydował się na udział w Brisbane. Z drugiej strony warto jednak docenić, że zdecydował się zagrać w oficjalnym turnieju przed Australian Open. Widać było już w Brisbane, że momentami jego gra przypomina tą z jego lat świetności - podkreśla Fibak
 
 - Ciekawą opcją mógł być dla niego również turniej United Cup, gdzie miałby ewentualnie możliwość rozegrania większej liczby spotkań, biorąc pod uwagę, że są one rozgrywane w dość rozległej formule. To pokazuje, że jest jednak znak zapytania co do jego przygotowania - kontynuuje nasz rozmówca.

Zwycięzca Australian Open w grze podwójnej z 1978 roku jest jednocześnie pod wrażeniem ogromnej determinacji i chęci powrotu do światowej czołówki klasowego tenisisty.

- Trzeba podziwiać jego motywację, że ma w sobie tyle energii i samozaparcia do ciężkich treningów. Biorąc także pod uwagę nieustanną zmianę miejsc, konferencje prasowe czy odnowy biologiczne po każdym spotkaniu. Śmiało mógłby przecież pójść w ślady Rogera Federera i ogłosić zakończenie kariery. Jest jednym z kilku największych postaci w historii tenisa i nie musi już niczego udowadniać - zakończył Wojciech Fibak.
 
Czytaj także:
Australian Open bez kolejnej gwiazdy. Świątek ubyła groźna rywalka

Komentarze (0)