To był najlepszy w historii występ polskiego tenisisty w imprezie tej rangi (największej po Wielkim Szlemie i finałach World Tour), a 27-letni Kubot jest w ogóle jedynym Polakiem, który w niej zagrał - po raz trzeci w karierze i w sezonie. Po raz pierwszy (po nieudanych próbach w Cincinnati i Szanghaju) lubinianin przeszedł I rundę i w poniedziałek znajdzie się, 23 lata po Wojciechu Fibaku, w Top100 światowego rankingu.
Drugim sukcesem Kubota w tym sezonie jest awans do deblowej części finałów cyklu ATP, gdzie w dniach 22-29 listopada wystąpi w Londynie w parze z Austriakiem Oliverem Marachem, który obserwował jego spotkanie z Čiliciem. Będzie czwartym Polakiem w historii turnieju zwanego popularnie Masters.
Przeciw 21-letniemu Čiliciowi sprawdzała się naszemu najlepszemu singliście i debliście taktyka serve&volley, która przed dwoma tygodniami natrafiła na trudny grunt w starciu z także obserwującym zmagania na korcie nr 1 Radkiem Štěpánkiem. Czech oraz Čilić (o ćwierćfinał z Verdasco) grają dalej w Bercy, choć mogą być zdemoralizowani stratą szans na zakwalifikowanie się do londyńskiego turnieju finałowego cyklu.
Tymczasem zwycięstwo odniósł notujący najlepszy ranking w karierze Čilić, ćwierćfinalista US Open, wcale zasłużone, notując o 7 pkt więcej od polskiego rywala, zapisując na swoje konto więcej wygrywających uderzeń (40-34) i mniej niewymuszonych błędów (26-39). Na korcie jednak nie panował, bo Kubot pokazał wielką wolę walki.
Niestety, w zbyt wielu momentach nasz numer jeden nie potrafił postawić kropki nad "i": np. wyjść zwycięsko z wyśmienitej przewagi (40-0 przy odbiorze w pierwszym secie, 9 niewykorzystanych break pointów). Aż 65 razy grał Kubot pod siatką - zdobył w ten sposób co trzeci punkt, więc stratę przez niego opanowania i pewności w tym elemencie dobijający do światowej czołówki Čilić wykorzystać musiał.
Blondwłosy Polak bronił się przed przełamaniem w 1. i 3. gemie otwierającego seta, którego wygrał w tie breaku, gdzie szybko zabrał przeciwnikowi dwa jego punkty serwisowe. Partia ta mogła, jak się rzekło, zakończyć wcześniej, bo przy 3:3 Čilić zlikwidował trzy piłki na stratę podania.
Čilić wygrał w drugiej partii walkę o trzeciego gema - gema, który przyniósł po długiej walce pierwsze w meczu przełamanie. Chwilę potem Kubot nie wykorzystał szans na powrót i chorwacki dwumetrowiec wyrównał stan meczu, zwracając coraz większą uwagę na niedopuszczanie rywala do siatki.
Decydująca partia źle się zaczęła i tak samo skończyła: stojący tyłem Kubot spektakularnym smeszem zdobył punkt, który wiele mu jednak nie dał wobec późniejszych dwóch kolejnych podwójnych błędów serwisowych, co oznaczało stratę podania. Wydawało się, że wykaraska się z 0-40 przy 1:3, ale po grze na przewagi na wysokie prowadzenie wyszedł Chorwat.
BNP Paribas Masters, Paryż-Bercy (Francja)
ATP World Tour Masters 1000, kort twardy w hali, pula nagród 2,75 mln euro
środa, 11 listopada 2009
II runda (1/16 finału) gry pojedynczej:
(Chorwacja, 12) | (Polska, Q) | |
---|---|---|
| | |
| | |
| | |
| | |
| | |
| | |
| | |
| | |
| | |
| | |
| | |
| | |