Magdalena Fręch (WTA 69) występ w Australian Open 2024 rozpoczęła od ponad trzygodzinnego maratonu z Darią Saville. W środę łodziankę czekało duże wyzwanie w postaci starcia z Caroline Garcią (WTA 19). Francuzka w pierwszym meczu świetnie serwowała i odprawiła Naomi Osakę. Polka sprawiła niespodziankę. Wróciła z 2:4 w pierwszym secie i pokonała Garcię 6:4, 7:6(2).
Od początku na korcie nie brakowało walki, ale najważniejsze akcje padały łupem agresywniejszej Garcii. W pierwszym gemie Fręch obroniła dwa break pointy, ale przy trzecim wyrzuciła bekhend. Drugi trwał aż 11 minut. Polka miała dwie szanse na odrobienie straty, ale ostatecznie Francuzka objęła prowadzenie 2:0.
Na przewagi rozstrzygnięty został również trzeci gem. Garcia mogła podwyższyć na 3:0, ale waleczna Fręch utrzymała podanie po obronie break pointa. Polka dzielnie się broniła, dobrze zmieniała kierunki i mieszała rotację. Francuzka z czasem zaczęła popełniać więcej błędów. Wyrzucony bekhend kosztował ją stratę serwisu w ósmym gemie. Była rozregulowana i jej problemy z kończeniem wymian tylko rosły. Ostatecznie solidnie pracująca Fręch odwróciła losy seta z 2:4. W 10. gemie Garcia obroniła dwie piłki setowe, ale przy trzeciej wpakowała forhend w siatkę.
ZOBACZ WIDEO: Zobacz, gdzie Milik zabrał ukochaną. Jej zdjęcia zachwycają
Na otwarcie II partii miał miejsce kolejny długi gem. Fręch utrzymała podanie po odparciu dwóch break pointów. Z czasem Garcia ograniczyła liczbę pomyłek i lepiej utrzymywała piłkę w korcie. Nie atakowała już tak często z nieprzygotowanych pozycji, staranniej pracowała w wymianach. To przyniosło jej efekt w postaci przełamania na 4:3.
Nie była jednak w stanie wyraźnie podnieść swojego poziomu i wciąż była daleka od swobodnej i skutecznej gry. Nie potrafiła zdobywać szybkich punktów serwisem, co wprowadzało dużą nerwowość w jej poczynania. Wykorzystała to Fręch, która wyrównała na 4:4. Po chwili Polka pewnie utrzymała podanie.
Końcówka dobitnie pokazała walkę Garcii z samą sobą. W 11. gemie uzyskała przełamanie, by następnie oddać serwis przestrzelonym smeczem. Na początku tie breaka Francuzka popełniła podwójny błąd i jej gra kompletnie się rozsypała. Fręch nie zawahała się nawet na moment i przy 6-2 wykorzystała już pierwszą piłkę meczową. Garcia wpakowała return w siatkę i Polka mogła cieszyć się z wielkiego zwycięstwa.
W trwającym dwie godziny i cztery minuty spotkaniu obie tenisistki zaserwowały po cztery asy i popełniły po jednym podwójnym błędzie. Garcia wykorzystała trzy z dziewięciu break pointów. Fręch na przełamanie zamieniła cztery z 11 szans. Polce naliczono 18 kończących uderzeń i 16 niewymuszonych błędów. Francuzce zanotowano 43 piłki wygrane bezpośrednio i 39 pomyłek.
Garcia w przeszłości była notowana na czwartym miejscu w rankingu WTA. Grała w półfinale US Open (2022) i ćwierćfinale Rolanda Garrosa (2017). W swoim dorobku ma 11 singlowych tytułów w WTA Tour. Największy wywalczyła w 2022 roku w Fort Worth, gdzie triumfowała w WTA Finals.
Fręch po raz drugi awansowała do III rundy wielkoszlemowego turnieju. Pierwszy raz dokonała tego w Wimbledonie 2022.
W III rundzie Fręch zmierzy się w piątek z kwalifikantką z Rosji, 21-letnią Anastazją Zacharową.
Australian Open, Melbourne (Australia)
Wielki Szlem, kort twardy, pula nagród 86,5 mln dolarów australijskich
środa, 17 stycznia
II runda gry pojedynczej kobiet:
Magdalena Fręch (Polska) - Caroline Garcia (Francja, 16) 6:4, 7:6(2)
Program i wyniki turnieju kobiet
Czytaj także:
Była liderka rankingu postraszyła Rybakinę. Dobry dzień wielkoszlemowych mistrzyń
Trzy sety w meczu Wiktorii Azarenki. Błyskawiczny awans Sloane Stephens