Koszmar Switoliny w Australian Open. "Jakby ktoś strzelił mi w łeb"

PAP/EPA / LUKAS COCH / Na zdjęciu: Elina Switolina
PAP/EPA / LUKAS COCH / Na zdjęciu: Elina Switolina

Elina Switolina zakończyła udział w Australian Open na czwartej rundzie. Ukrainka musiała skreczować w meczu z Lindą Noskovą z powodu problemów zdrowotnych. Podczas konferencji prasowej opowiedziała, co czuła na korcie.

Po porażkach zawodniczek z czołowej dziesiątki rankingu WTA przed Eliną Switoliną otworzyła się droga do zanotowania bardzo dobrego wyniku w Australian Open. Ukrainka, która w poprzednich meczach nie straciła seta, w czwartej rundzie zmierzyła się z pogromczynią Igi Świątek, Lindą Noskovą. Wspomnienia z meczu z Czeszką będą jednak bardzo bolesne dla 29-latki.

Ukrainka już na początku spotkania poczuła ból w dolnej części pleców. Poprosiła o przerwę medyczną, jednak dolegliwości okazały się zbyt silne, by mogła kontynuować grę. Był trzecia rakieta świata musiała skreczować przy stanie 0:3 w pierwszym secie.

Na pomeczowej konferencji prasowej Switolina opowiedziała o koszmarze, który miał miejsce na korcie. - Czułam przeszywający ból od początku meczu, a zwłaszcza przy dwóch ostatnich punktach. Nie mogłam nic zrobić, czułam się całkowicie zablokowana. To oczywiście smutne, ale tak właśnie jest - stwierdziła podczas spotkania z dziennikarzami.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: to nie jest żart. Tak trenują polscy skoczkowie

- Nigdy wcześniej nie czułam tak przeszywającego bólu. Miałam kilka kontuzji pleców, głównie wynikających ze zmęczenia, ale ta naprawdę pojawiła się znikąd. Czuję się tak, jakby ktoś strzelił mi w plecy - dodała rozżalona Ukrainka.

Switolina nawiązała również do czekającej ją przerwy. - Mam nadzieję, że wszystko zostanie rozwiązane w krótkim czasie. Mam nadzieję, że za tydzień wrócę do treningów, choć długi lot powrotny na pewno nie pomoże. Będę musiała wziąć kilka dni wolnego, muszę skupić się na regeneracji. Naprawdę mam nadzieję, że to nic poważnego. W tej chwili czuję, że moje plecy są całkowicie zablokowane, bardzo boli, nawet chodzenie boli. Nie mogę poruszać się z boku na bok, to wszystko jest bardzo dziwne - powiedziała.

Mimo osobistego dramatu 29-latka bardzo cieszy się sukcesem młodszych koleżanek. Awans do ćwierćfinału wywalczyły bowiem Dajana Jastremska i Marta Kostiuk. - To świetne dla ukraińskiego tenisa, chociaż w tej chwili czuję się bardzo staro ze względu na stan zdrowia (śmiech), ale cieszę się, że tak dobrze sobie radzą. To wspaniałe dla następnego pokolenia, zwłaszcza teraz, gdy nasz kraj przechodzi przez tak trudny okres. To ekscytujące mieć tak świetnych graczy i tak dobry poziom - podsumowała Ukrainka.

Zobacz także:
Dwa zwycięstwa w jednym dniu. Polak zachwyca na Australian Open
Ukrainka sprawiła niespodziankę. Głośno o tym, co zrobiła po meczu

Komentarze (0)