Reprezentantka Polski była wskazywana jako główna faworytka do zwycięstwa w tegorocznym Australian Open. Iga Świątek znakomicie radziła sobie w United Cup, gdzie nie przegrała żadnego singlowego spotkania. W Melbourne już w drugiej rundzie Świątek miała problemy. Jej rywalką była wtedy Danielle Collins.
Amerykanka w trzecim secie prowadziła już 4:1, ale Polka zdołała odwrócić losy spotkania. W trzeciej rundzie Świątek była już bezradna. Z turnieju wyeliminowała ją Linda Noskova. To była jedna z największych sensacji w tegorocznym wielkoszlemowym Australian Open.
Głos w sprawie gry Igi Świątek w Melbourne zabrał jej pierwszy trener Artur Szostaczko. Szkoleniowiec wskazał, czego brakowało Polce. Zwrócił też uwagę na mecz z Collins.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: to nie jest żart. Tak trenują polscy skoczkowie
- W postawie Igi brakowało w Australii bazy, dzięki której dominuje nad innymi zawodniczkami, czyli dobrej gry z głębi kortu i przewagi fizycznej. Mam nadzieję, że wyciągnie wnioski szybciej niż później. Pamiętajmy, że dwa dni wcześniej w drugiej rundzie w pojedynku z Collins ona wręcz wyszła z grobu. Po tamtym meczu powiedziała, że już była spakowana na lotnisko, czuła się bezradna - powiedział Szostaczko.
Trener uważa, ze zawiódł także serwis. Tomasz Wiktorowski zapewniał, że w ostatnim czasie nad tym elementem spędził ze Świątek wiele czasu. Jednak Szostaczko jest zdania, że w najbardziej krytycznych momentach nie widać, by Polka miała z serwisu jakąś korzyść.
- Jeszcze raz powtórzę, Iga źle serwuje. Przepraszam, że to powiem, ale głupio podaje i to koniecznie trzeba naprawić. Właśnie dlatego wprowadza się w tarapaty - ocenił pierwszy trener liderki światowego rankingu WTA.
Czytaj także:
Co za mecz! Znamy pierwszą półfinalistkę Australian Open
Nie do zatrzymania! Polak zagra o finał Australian Open