Aryna Sabalenka w poprzednim sezonie wywalczyła na kortach Australian Open pierwsze wielkoszlemowe trofeum w karierze. Teraz postara się o powtórzenie tego wyniku i 14. z rzędu zwycięstwo na kortach w Melbourne. W półfinale Białorusinka pokonała Coco Gauff, rewanżując się jej za porażkę w finale US Open z poprzedniego sezonu.
Na konferencji prasowej wiceliderka światowego rankingu podkreśliła, że czwartkowe starcie było z jej punktu widzenia zupełnie inne. - Myślę, że w Nowym Jorku grałam trochę bardziej pasywnie, nie naciskałam na nią tak bardzo. To znaczy, zrobiłam to w pierwszym secie, ale potem trochę zwolniłam i zaczęłam częściej wchodzić w długie wymiany, co nie wyszło mi na dobre - stwierdziła.
- Przez cały okres przedsezonowy pracowałam nad tym, aby częściej dochodzić do siatki i tam zakończyć punkt. Jestem bardzo szczęśliwa, że udało mi się to zrobić na korcie, myślę, że to była różnica między tymi dwoma meczami - dodała wiceliderka światowego rankingu.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: można im pozazdrościć. Bajeczny urlop dziennikarki i piłkarza
W finale Sabalenka zmierzy się z Qinwen Zheng, która rozgrywa najlepszy turniej w karierze. Białorusinka zdradziła, że zdążyła już przekonać się o możliwościach Chinki na kortach w Melbourne. - Trenowałyśmy tutaj tuż przed turniejem, grała na wysokim poziomie. Jest bardzo miłą dziewczyną i gra najlepszy tenis w swoim życiu. To będzie wielka walka - oceniła.
- Emocjonalnie wiem, że będę gotowa do walki, nie zwariuję. Kiedy grasz swój pierwszy finał Wielkiego Szlema, łatwo jest się ekscytować, spieszyć. Kiedy jesteś w swoim trzecim finale Wielkiego Szlema, jest inaczej, wszystko jest w porządku, to jest finał. To tylko kolejny zbieg okoliczności, musisz wiedzieć, jak oddzielić te rzeczy i skupić się na swojej grze, to wszystko. Jestem dość spokojna, wewnątrz i na zewnątrz. Jestem obrończynią tytułu - podsumowała.
Finał Australian Open kobiet, w którym Aryna Sabalenka zmierzy się z Qinwen Zheng, odbędzie się w sobotę 27 stycznia. Początek tego starcia zaplanowano na godzinę 9:30.
Zobacz także:
Imponująca wygrana Chwalińskiej w Portugalii. Jest szansa na finał
Sinner pokonał Djokovicia i nawiązał do jego osiągnięcia