48 minut i koniec. Polak zdeklasował rywala

Materiały prasowe / PZT/Michał Jędrzejewski / Na zdjęciu: Kamil Majchrzak
Materiały prasowe / PZT/Michał Jędrzejewski / Na zdjęciu: Kamil Majchrzak

Kamil Majchrzak zanotował udany powrót do reprezentacji Polski po zawieszeniu. Nasz tenisista otrzymał szansę w meczu z Uzbekistanem, gdy Biało-Czerwoni mieli już zapewniony końcowy triumf i pokonał Maxima Shina w 48 minut (6:1, 6:1).

Polacy byli zdecydowanymi faworytami w spotkaniu barażowym o Grupę Światową I w Pucharze Davisa. Czekała ich bowiem rywalizacja z Uzbekistanem i już w pierwszym dniu nasi singliści pokazali, że przeciwnicy zdecydowali od nich odstają. Punkty dla naszej reprezentacji zdobyli Hubert Hurkacz oraz Maks Kaśnikowski.

Biało-Czerwoni w najszybszy możliwy sposób zapewnili sobie końcowy triumf. Jan Zieliński wraz z Hurkaczem musieli się napracować, by wygrać deblowy pojedynek, ale ostatecznie nie stracili nawet seta i tym samym stało się jasne, że zgodnie z przewidywaniami nasza kadra wywalczyła awans.

To sprawiło, że Hurkacz nie pojawił się w kolejnym starciu. Kapitan Mariusz Fyrstenberg do czwartej rozgrywki desygnował Kamila Majchrzaka, który powrócił do reprezentacji Polski od razu, gdy jego zawieszenie dobiegło końca. Polak potrzebował zaledwie 48 minut, by rozprawić się z Uzbekiem Maksimem Szinem (6:1, 6:1).

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: można im pozazdrościć. Bajeczny urlop dziennikarki i piłkarza

Zarówno Majchrzak, jak i jego rywal utrzymali swoje pierwsze podania. Później jednak rozpoczął się koncert naszego tenisisty, który wygrał pięć gemów z rzędu i do samego końca nie miał sobie równych. Przy pierwszym przełamaniu Polak nie pozwolił Szinowi na zdobycie żadnego punktu.

Podobnie było w szóstym gemie, po Majchrzak prowadził 5:1 i serwował na zwycięstwo w secie. Szin nie miał nic do powiedzenia, bo jedyny punkt zdobył po tym, gdy błąd popełnił jego rywal. Tym samym po 22 minutach Polak zakończył premierową odsłonę rywalizacji.

Po zmianie stron Szin wciąż radził sobie słabo, przez co na starcie stracił podanie. I mimo że chwilę później pojawiły się błędy popełnione przez naszego tenisistę, to i tak jego przeciwnik nie był w stanie ich wykorzystać.

Dominacja Polaka trwała w najlepsze i w pewnym momencie wydawało się, że w II secie nie straci ani jednego gema. Szczególnie po tym, jak udało mu się obronić dwa break pointy i wyjść na prowadzenie 4:0.

Wówczas jednak Szin rozegrał najlepszy gem w tym spotkaniu. Najpierw zaimponował swoim wygrywającym forhendem, a wszystko spuentował jeszcze asem serwisowym. Jednak przy serwisie Majchrzaka stać go było jedynie na jeden wygrywający return.

Ostatecznie w siódmym gemie Uzbek został przełamany po raz trzeci w tej partii. Przy podaniu rywala nasz tenisista zapewnił sobie piłkę meczową, a w kolejnej wymianie postawił kropkę nad "i". Tym razem zawodnicy spędzili na korcie 26 minut.

Ostatecznie po zaledwie 48 minutach pojedynek Majchrzaka dobiegł końca. Nasz tenisista na zakończenie spotkanie Uzbekistan - Polska zdeklasował swojego przeciwnika i dzięki temu Biało-Czerwoni zwyciężyli 4:0. Wynik ten sprawił, że obie reprezentacje odpuściły sobie ostatnie starcie tej rywalizacji. Bez straty seta podopieczni Fyrstenberga awansowali do Grupy Światowej I, a we wrześniu walczą o miejsce w elicie.

Uzbekistan - Polska 0:4, Humo Arena, Taszkent (Uzbekistan)
Baraż o Grupę Światową I, kort twardy w hali
piątek-sobota, 2-3 lutego

Gra 1.: Siergiej Fomin - Hubert Hurkacz 2:6, 1:6
Gra 2.: Chumojun Sułtanow - Maks Kaśnikowski 3:6, 1:6
Gra 3.: Siergiej Fomin / Chumojun Sułtanow - Hubert Hurkacz / Jan Zieliński 6:7(1), 4:6
Gra 4.: Maksim Szin - Kamil Majchrzak 1:6, 1:6

Zobacz także:
Osobista dedykacja Holgera Rune. Emocjonujący mecz naturalizowanych Kazachów
Problem Serbii bez Novaka Djokovicia. Trwa walka w Pucharze Davisa

Źródło artykułu: WP SportoweFakty