Największy awanturnik kortu. "Nawet podczas treningu potrafiłem się ostro wkurzyć"

– Być może trudno w to uwierzyć, ale byłem nieśmiałym i uprzejmym dzieckiem – mówi John McEnroe, wielokrotny triumfator turniejów wielkoszlemowych w singlu i deblu, swego czasu enfant terrible światowych kortów.

Ziemowit Ochapski
Ziemowit Ochapski
John McEnroe Getty Images / Clive Brunskill / Na zdjęciu: John McEnroe
„Superbrat”, jak go nazywają, urodził się 16 lutego 1959 roku w Wiesbaden w Niemczech jako syn Johna seniora i Katherine. Ojciec Amerykanina był dzieckiem irlandzkich imigrantów, a do RFN wraz z żoną trafił pod egidą Sił Powietrznych Stanów Zjednoczonych, które stacjonowały na tamtym terytorium. W 1960 roku rodzina wróciła do USA i osiedliła się w Nowym Jorku.

– Jestem najstarszym z trzech synów, których doczekali się moi rodzice – mówi John McEnroe w wywiadzie dla Guardiana. – Mark jest młodszy ode mnie o trzy i pół roku, a Patrick aż o siedem lat. Z tym pierwszym zawsze rywalizowaliśmy i dopóki miałem przewagę fizyczną, to dawałem mu się we znaki. Odpuściłem jednak, gdy mnie przerósł. Pomiędzy mną a Patrickiem była spora różnica wieku, bo kiedy debiutowałem w Wimbledonie, to on miał zaledwie dziesięć lat. Później wyjechałem na studia, więc nie widywaliśmy się zbyt często, ale nasze drogi ponownie się skrzyżowały, kiedy on postanowił pójść w moje ślady i zostać zawodowym tenisistą.

Wymagająca matka

Jako pierworodny, John odebrał znacznie surowsze wychowanie niż jego bracia. Szczególnie starannie dbała o to Katherine, która nie miała litości również dla swojego męża. Kiedy John senior w szkole prawniczej był drugi na pięciuset uczniów, to zapytała go tylko: „A dlaczego nie pierwszy?”.

ZOBACZ WIDEO: Rywal Hurkacza weźmie ślub. Ukochana powiedziała "tak"

– W następnym roku tata nie miał już sobie równych, a morał z tego taki, że ona zawsze chciała, żebyśmy dawali z siebie wszystko, bo tylko pełne poświęcenie pozwala wydobyć z człowieka cały potencjał – opowiada. – Ojciec natomiast pomógł mi uwierzyć w siebie. Zanim został prawnikiem, to pracował na dwóch etatach, przez co ciągle nie było go w domu. Czas spędzony z rodziną był jednak dla niego najważniejszy. Miałem szczęście, że moi rodzice do niczego mnie nie zmuszali. Dzisiejsi młodzi sportowcy mają pod tym względem znacznie gorzej. Moich starych pewnie bardziej interesowało to, że uczęszczam na dobrą uczelnię niż to, że mam szansę profesjonalnie grać w tenisa. Rozumieli, iż nie warto stawiać wszystkiego na jedną kartę, gdyż jedna kontuzja może przekreślić nadzieję na wielką karierę na korcie.

Nie tylko tenis

John McEnroe dorastał w Queens w Nowym Jorku, a w tenisa zaczął grać jako ośmiolatek. Chłopak uczęszczał do Douglaston Club, a w wieku dziewięciu lat zaczął występować w regionalnych turniejach. Niedługo później „Superbrat” dotarł do siódmego miejsca w krajowym rankingu U-12 i dołączył do Port Washington Tennis Academy na Long Island. Choć młodzieniec niemal od zawsze przejawiał wielki talent do tenisa, to nie zamykał się też na inne dyscypliny sportowe.

Na pierwsze wielkie sukcesy reprezentant USA nie musiał czekać zbyt długo. Nadeszły one już w sezonie 1977, gdy McEnroe triumfował wraz z Mary Carillo w rywalizacji mikstów podczas French Open, a następnie dotarł do półfinału Wimbledonu, gdzie przegrał dopiero z Jimmym Connorsem, co i tak było najlepszym występem amatora w turnieju wielkoszlemowym w tzw. erze open. Triumfował wówczas Björn Borg, dla którego było to drugie zwycięstwo z rzędu w tych prestiżowych zmaganiach.

– Utrzymywanie pełnej koncentracji jest o wiele ważniejsze niż perfekcyjny forehand czy serwis – tłumaczy w rozmowie z serwisem esquire.com. – Zazdrościłem Borgowi tego całkowitego skupienia oraz zdolności do nieokazywania emocji. Ja nawet podczas treningu potrafiłem się ostro wkurzyć, a potem mój nastrój przenosił się na mecz. Na krocie zawsze byłem podminowany.

Studia i zwycięstwo w US Open

Po znakomitej grze na londyńskich kortach John został zwerbowany przez trenera Dicka Goulda na Uniwersytet Stanforda. McEnroe poprowadził swoją uczelnię do mistrzostwa NCAA, a także został najlepszym akademickim singlistą. Do kolejnych zmagań reprezentant USA przystąpił natomiast już jako zawodowiec i nie zwalniał tempa, wygrywając Masters Grand Prix w singlu i deblu (wspólnie z Peterem Flemingiem). Kampania 1979 również była owocna w sukcesy Amerykanina, który zgarnął deblowy tytuł na Wimbledonie i w US Open, a podczas tych drugich zmagań świętował również swój pierwszy triumf wielkoszlemowy wśród singlistów. Amerykanin przed nowojorską publicznością rozprawił się w trzech setach z Vitasem Gerulaitisem.

23 kwietnia A.D. 1979 „Superbrat” objął prowadzenie w rankingu ATP wśród deblistów i pozostał na tronie przez niemal dwa lata. W tabeli singlistów McEnroe wskoczył na czoło stawki 3 marca 1980 roku i w ciągu kolejnych trzydziestu miesięcy znajdował się tam łącznie przez sześćdziesiąt cztery tygodnie. Na pozycji lidera zmieniał go tylko Björn Borg, a John wygrał w tym czasie trzy razy US Open (dwukrotnie w singlu i raz w deblu) i dwa razy Wimbledon (raz w singlu i raz w deblu). Pomimo tego wszystkiego Amerykanin z tamtego okresu najlepiej wspomina finał Wimbledonu A.D. 1980, kiedy to po wycieńczającej, pięciosetowej batalii uległ Szwedowi.

Charakter buntownika

Urodzony w Wiesbaden reprezentant USA na korcie i poza nim nigdy nie należał do aniołków. Kiedy dorastał, chłopcom nie wolno było płakać. Najlepszy sposób wyładowania agresji stanowił więc krzyk, a najlepszą obroną był atak. W tłumie piętnastu tysięcy osób, gdzie czternaście tysięcy dziewięćset bije brawo i okazuje tenisistom szacunek, McEnroe potrafił wyłapać tych stu nastawionych do niego negatywnie i wchodzić z nimi w polemikę, co zazwyczaj kończyło się obustronnymi obelgami. To było dla niego jak nałóg. Jedna część Johna nie chciała tak postępować, lecz druga się buntowała, twierdząc, że przymykając oko na takie rzeczy sportowiec daje przewagę rywalowi.

– Każdy z nas ma jakąś osobowość – tłumaczy. – Kiedy ktoś źle wykonuje swoją pracę i mnie to bezpośrednio dotyka, wtedy się z nim konfrontuję. Sędziowie też się zaliczają do tego grona, więc trochę się zdziwiłem, kiedy pojechałem na turniej do Anglii, a tam ludzie mieli mnie za Attylę, władcę Hunów, czy kogoś w tym rodzaju. Moja sylwetka nie budziła strachu, więc starałem się inaczej zdobyć przewagę. Mistrzem w tej dziedzinie był jednak Jimmy Connors. Ten facet nienawidził cię, zanim stanąłeś naprzeciw niego na korcie.

Wybitny singlista i deblista

W roku 1985 „Superbrat” dotarł jeszcze do finału US Open w singlu, ale później wielkoszlemowe finały i tytuły osiągał już tylko wśród deblistów. Po zakończeniu kariery przez Petera Fleminga McEnroe zdołał jeszcze triumfować w US Open 1989 w parze z Markiem Woodforde’em oraz w Wimbledonie 1992 w duecie z Michaelem Stichem.

Jego łączny dorobek to 77 wygranych turniejów rangi ATP w singlu oraz 78 w deblu. W grze pojedynczej Amerykanin wywalczył siedem tytułów wielkoszlemowych (trzy razy Wimbledon i cztery razy US Open), w grze podwójnej wygrywał na tym poziomie dziewięć razy (pięć razy Wimbledon i cztery razy US Open), a w mikście udało mu się zwyciężyć raz – podczas French Open. Dodatkowo reprezentant USA ma na koncie trzy triumfy w Masters Grand Prix w singlu i aż dziewięć w deblu oraz pięć Pucharów Davisa. Co ważne, McEnroe potrafił nawiązywać przyjaźnie z rywalami z kortu. To w pewnym stopniu na pewno przyczyniło się do tego, że do dziś jest uważany za jednego najlepszych w dziejach tenisa specjalistów od gry podwójnej.

John McEnroe na sportową emeryturę przeszedł wraz z końcem sezonu 1992, choć w roku 1994 dał się namówić na jednorazowy wyskok podczas turnieju singlistów w Rotterdamie. W kampanii 2006 „Superbrat” wraz Jonasem Björkmanem wystartował natomiast w dwóch imprezach deblowych, z czego jedna, rozgrywana w San Jose, zakończyła się triumfem amerykańsko-szwedzkiego duetu.

Po zakończeniu kariery legendarny tenisista pielęgnował swoją pasję do muzyki rockowej. Z pomocą Eddiego Van Halena i Erica Claptona nauczył się grać na gitarze, po czym założył zespół The Johnny Smyth Band, w którym pełnił rolę gitarzysty i wokalisty. Kapela trochę koncertowała i była nawet bliska wydania debiutanckiej płyty, lecz ostatecznie przygoda „Superbrata” ze sceną szybko dobiegła końca. Dziś John McEnroe pozostaje wierny tenisowi i udziela się jako komentator i trener. Od 2010 roku prowadzi również akademię tenisa na Randalls Island.

Życie prywatne i oskarżenia o doping

John McEnroe to człowiek, który nie lubi trzymać języka za zębami, ale obraca się w naprawdę doborowym towarzystwie. W latach 1986-94 jego żoną była aktorka Tatum O’Neal – laureatka Oscara. Para doczekała się dwóch synów i córki. W 1997 roku „Superbrat” poślubił natomiast wokalistkę Patty Smyth, z którą ma dwie córki. Pierwsza żona tenisisty wiele lat temu wyjawiła, iż wie, że ten swego czasu wspomagał się na korcie sterydami. W wywiadzie z 2004 roku John nie zaprzeczył tym rewelacjom, dodając przy tym, że ktoś podawał mu te środki w jego niewiedzy. McEnroe wskazał też, że chodziło o sterydy przeznaczone dla koni, a całej procedury zaprzestano po tym, gdy okazało się, iż substancje te są zbyt silne nawet dla tych zwierząt. W tenisie testy na zażywanie niedozwolonych substancji wprowadzono dopiero pod koniec lat osiemdziesiątych ubiegłego stulecia i początkowo dotyczyły one tylko tzw. narkotyków rekreacyjnych.

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×