W ćwierćfinale turnieju Delray Beach Open 2024 wystąpiło aż pięciu amerykańskich tenisistów, w tym trzech najwyżej rozstawionych. Piątkowe wydarzenia na Florydzie potoczyły się błyskawicznie, a ze zwycięstw cieszyli się faworyci.
Rozstawiony z "jedynką" Taylor Fritz wygrał w pięć kwadransów z Australijczykiem Rinkym Hijikatą 6:3, 6:3. Obrońca tytułu nie musiał bronić ani jednego break pointa, a sam postarał się o trzy przełamania.
- To zawsze wspaniałe uczucie być w rytmie serwisowym. Jakość moich podań także była dobra. To dodatkowy bonus przy wysokim procencie trafienia pierwszym serwisem - stwierdził dziewiąty tenisista świata w rozmowie na korcie (cytat za ATP).
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Nie uwierzysz. Sochan pokazał, co jadł przed meczem
W sobotnim półfinale na drodze Fritza stanie jego rodak, Marcos Giron. 30-latek z Kalifornii to jedyny nierozstawiony gracz pozostający w stawce. W piątek zwyciężył występującego z dziką kartą Amerykanina Patricka Kypsona 6:4, 6:4.
Tym samym Giron wystąpi w drugim z rzędu półfinale, bowiem w zeszłym tygodniu bez powodzenia walczył o tytuł w Dallas. Z Fritzem nie ma korzystnego bilansu. W latach 2015-2019 jego rodak trzykrotnie ogrywał go na poziomie challengerów. Z kolei w głównym cyklu Fritz ma z Gironem bilans 3-1. W zeszłym sezonie 26-latek był lepszy w Dallas i Genewie.
Do półfinału awansował także oznaczony drugim numerem Frances Tiafoe. Potrzebował on tylko 68 minut, aby zwyciężyć Flavio Cobollego 6:4, 6:2. Włoski lucky loser był co prawda w stanie przełamać serwis Amerykanina, ale sam stracił podanie czterokrotnie. Tym samym "Big Foe" ma jeszcze szansę powtórzyć sukces w Delray Beach z 2018 roku.
- Ogólnie uważam, że zagrałem dobrze. Serwowałem dziś znacznie lepiej. On miał za sobą większą liczbę meczów, ponieważ zaczynał od eliminacji, dlatego bardzo chciałem już od początku utrudnić mu zadanie. Jestem bardzo zadowolony ze swojego występu i podekscytowany jutrem - wyznał Tiafoe.
A jego przeciwnikiem w półfinale będzie Tommy Paul. Oznaczony trzecim numerem Amerykanin także odniósł w piątek dwusetowe zwycięstwo. Pokonał bowiem Australijczyka Jordana Thompsona 6:4, 6:3. Wziął tym samym rewanż za porażkę doznaną w 2019 roku na kortach trawiastych w holenderskim Den Bosch.
Rywalizacja Tiafoe'a z Paulem pokazuje, jak bardzo rozwinął się ten drugi. Kilka lat temu w imprezach niższej rangi oraz w turnieju Delray Beach Open 2020 górą był pierwszy z Amerykanów. Potem dwukrotnie lepszy był Paul, który wygrywał w Sztokholmie (2021) i Adelajdzie (2022). To on ma więc korzystny bilans w tourze, który wynosi 2-1.
Tym samym w sobotnich półfinałach po raz pierwszy w historii Delray Beach Open zaprezentują się wyłącznie Amerykanie. To czwarta taka sytuacja w XXI wieku jeśli chodzi o imprezy na poziomie ATP Tour. Wcześniej czterech reprezentantów USA dotarło do półfinału w zawodach w Dallas (2022), San Jose (2004) i Memphis (2003).
Triumfator turnieju singla imprezy Delray Beach Open otrzyma 250 punktów do rankingu ATP oraz czek na sumę 100 tys. dolarów.
Delray Beach Open, Delray Beach (USA)
ATP 250, kort twardy, pula nagród 661,5 tys. dolarów
piątek, 16 lutego
ćwierćfinał gry pojedynczej:
Taylor Fritz (USA, 1) - Rinky Hijikata (Australia) 6:3, 6:3
Marcos Giron (USA) - Patrick Kypson (USA, WC) 6:4, 6:4
Tommy Paul (USA, 3) - Jordan Thompson (Australia) 6:4, 6:3
Frances Tiafoe (USA, 2) - Flavio Cobolli (Włochy, LL) 6:4, 6:2
Czytaj także:
Iga Świątek osiągnęła kolejną barierę. Zobacz nowy ranking WTA
Hubert Hurkacz nie wykorzystał szansy. Oto najnowszy ranking