Iga Świątek ma bardzo dobre wspomnienia z rywalizacją w turnieju WTA 1000 w Indian Wells. W ubiegłym sezonie dotarła tam do półfinału, a wcześniej cieszyła się z wywalczenia końcowego triumfu. W pierwszej rundzie tegorocznych zmagań miała "wolny los".
Jej rywalkę w meczu otwarcia wyłoniło spotkanie Danielle Collins z Eriką Andriejeą. Amerykanka już w tym sezonie zaznała porażki z liderką światowego rankingu. Miało to miejsce w drugiej rundzie Australian Open. Z Rosjanką nasza zawodniczka nie miała jeszcze okazji zagrać.
Spotkanie to od początku upływało pod znakiem pewnie utrzymanych podań. Przez długi czas żadna z zawodniczek nie była w stanie wypracować choćby jednego break pointa. Pierwsza szansa na przełamanie pojawiła się dopiero w ósmym gemie przy podaniu bardziej doświadczonej zawodniczki. 19-letnia Rosjanka od razu ją wykorzystała, co pozwoliło jej wyjść na 5:3.
ZOBACZ WIDEO: "Awaria transmisji". Ludzie przecierali oczy ze zdumienia
Andriejewa miała szansę zakończyć seta przy własnym serwisie, jednak Amerykanka od razu odrobiła stratę przełamania, a po chwili doprowadziła do remisu. Wygranie dwóch kolejnych gemów przez podające doprowadziło do tie-breaka. W nim Collins oddała rywalce tylko 3 punkty i objęła prowadzenie w meczu.
Już na otwarcie drugiej odsłony Rosjanka zanotowała przełamanie, a po pewnie utrzymanym serwisie wyszła na 2:0. Jej prowadzenie nie trwało jednak długo. Amerykanka szybko odrobiła stratę i doprowadziła do remisu. W piątym gemie ponownie musiała stawić czoła naporowi rywalki, ale tym razem obroniła trzy break pointy. Po chwili sama zanotowała drugie przełamanie, wygrywając łącznie cztery gemy z rzędu.
Andriejewa nie zamierzała jednak odpuszczać. Odpowiedziała serią trzech wygranych gemów i dwoma kolejnymi przełamaniami, które dały jej prowadzenie 5:4. Po chwili 19-latka miała nawet piłkę setową przy własnym podaniu, ale rywalka nie pozwoliła jej wykorzystać i ponownie wyszła na remis. Po utrzymanym po chwili serwisie Amerykanka mogła zamknąć spotkanie, jednak nie wykorzystała break pointa. W decydującym momencie spotkanie to zostało przerwane z powodu opadów deszczu.
Panie wróciły do gry następnego dnia przy stanie 5:6 i przewadze Rosjanki, która walczyła o utrzymanie podania. Udało jej się dopiąć swego, co oznaczało, że o losach tej partii również zdecyduje tie-break. Amerykanka miała jasny cel, którym było jak najszybsze zakończenie spotkania. Rozpoczęła od prowadzenia 4-1 i wyraźnie zbliżyła się do osiągnięcia celu. Choć po chwili 19-letnia rywalka doprowadziła do wyrównania, ostatnie akcje należały do Collins. Faworytka wykorzystała drugą piłkę meczową i awansowała do drugiej rundy, gdzie zagra z Igą Świątek.
BNP Paribas Open, Indian Wells (USA)
WTA 1000, kort twardy, pula nagród 9,258 mln dolarów
środa, 6 marca
I runda gry pojedynczej:
Danielle Collins (USA) - Erika Andriejewa (Q) 7:6(3), 7:6(6)
Zobacz również:
Tenisiści zaczęli grę w Indian Wells. Są pierwsze niespodzianki
Ależ pech. Ograła Świątek i musiała wycofać się z turnieju