"Wstrzymałbym się". Tonuje nastroje po występie Świątek

Getty Images / Robert Prange / Na zdjęciu: Iga Świątek
Getty Images / Robert Prange / Na zdjęciu: Iga Świątek

- Wstrzymałbym się z hurraoptymizmem - powiedział na temat Igi Świątek dla WP SportoweFakty były tenisista, a obecnie trener Michał Dembek. Nasz rozmówca oglądał jej mecz z Danielle Collins (6:3, 6:0) i dostrzegł popełnione błędy.

W piątek (8 marca) po godzinie 22:00 Iga Świątek rozpoczęła rywalizację w tegorocznej edycji turnieju WTA 1000 w Indian Wells. Po tym, jak otrzymała wolny los w pierwszej rundzie, w drugiej trafiła na Danielle Collins.

Mecz skończył się szybko

Nikt nie lekceważył Amerykanki, która w styczniu była o krok od wyeliminowania naszej tenisistki w drugiej rundzie wielkoszlemowego Australian Open. Wówczas liderkę światowego rankingu WTA uratował znakomity powrót.

Tym razem zacięta rywalizacja miała miejsce w pierwszych sześciu gemach. Od stanu 3:3 aż dziewięć gemów z rzędu wygrała Polka i ostatecznie zakończyła ten pojedynek wynikiem 6:3, 6:0 po godzinie i 21 minutach (relacja TUTAJ).

ZOBACZ WIDEO: Romantycznie. Zobacz, gdzie Justyna Żyła wybrała się z ukochanym

- Spotkanie dosyć jednostronne. Tak naprawdę od stanu 3:3 i tego siódmego gema, w którym Collins miała szansę na przełamanie, mecz się skończył. Później straciła podanie na 3:5 i to był po prostu koniec emocji w tym pojedynku - przyznał Michał Dembek, były tenisista, a obecnie trener.

Nerwowy początek

W początkowej fazie meczu trudno było ocenić pozytywnie grę Świątek, która miała problem z odnalezieniem właściwego rytmu. Błędy, które popełniała doskonale zauważył nasz rozmówca.

- Jeśli chodzi o Igę to początek był chaotyczny. Ponownie psuła dużo forhendów, było widać, że mógł pojawić się stres na starcie, uderzenia były rwane. Moim zdaniem znów dawała zbyt dużo rytmu Collins, stała za bardzo blisko linii i grała zbyt płasko, a Amerykanka to lubi - podkreślił założyciel kanału Sofa Sportowa na YouTube.

Niewykluczone, że obronione break pointy w siódmym gemie okazały się kluczem do końcowego triumfu zarówno w premierowej odsłonie, jak i w całym spotkaniu. W końcu od tego momentu nasza tenisistka weszła na właściwe obroty i pozostała na nich do końca.

Wyciągnęła wnioski i "miała taktykę"

Mimo że rywalizacja z Collins budziła pewien niepokój, to była idealna do tego, by zweryfikować pracę sztabów szkoleniowych obu tenisistek. W końcu zmierzyły się ze sobą po raz drugi w ciągu ostatnich dwóch miesięcy.

- Widać było, że Iga miała taktykę, by dużo serwować właśnie na ciało i zmuszać ją w ten sposób do błędów, bo ta stoi dosyć blisko linii, więc takie podania dużo dają - zauważył plan Polki Dembek.

Oczywiście, ze strony Amerykanki pojawiło się również sporo pomyłek. A im dłużej trwał mecz, tym było ich więcej. - Jednak Collins też pokazała, że nie jest stabilna zarówno jeśli chodzi o mental, ale też o swoją grę. Popełniała bardzo dużo błędów z returnu i tak naprawdę wiele podarowała takich piłek za darmo - przyznał nasz rozmówca.

Hurraoptymizm po występie Świątek? "Wstrzymałbym się"

Dziewięć wygranych gemów z rzędu w przypadku naszej tenisistki robi wrażenie. Widać to szczególnie po reakcji tenisowych ekspertów, którzy w samych superlatywach rozpisywali się o występie liderki światowego rankingu WTA (więcej TUTAJ).

Nastroje tonuje jednak nasz rozmówca, który po zakończeniu tenisowej kariery skupił się na trenowaniu. Jego zdaniem występ Polki nie pozwala jeszcze wystawić opinii o jej obecnej dyspozycji.

- Iga była solidna. Collins nigdy nie jest łatwą przeciwniczką i te ich mecze albo są bardzo długie, albo jednostronne. Dla Świątek to kolejny taki mecz z nią, ale na ten moment nie pokazała niczego, co może wskazywać, że jest w bardzo dobrej formie lub jej nie ma. Po takim meczu nie możemy oczywiście mówić, że jej nie ma, ale wstrzymałbym się z hurraoptymizmem. Te pierwsze gemy, kiedy Amerykanka grała dobry tenis, to było dużo błędów z forhendu, które niestety się bardzo często powtarzają - zaznaczył 26-latek.

- W drugim secie to już Iga czuła, że Collins się strasznie spieszy, gra na strzał. Wiedziała, iż musi solidnie zagrać tą jedną piłkę więcej, przebić i nie trzeba było robić nie wiadomo czego - dodał.

Nie ma wątpliwości co do Świątek

Jednak Dembek jest przekonany, że faworytka do końcowego triumfu w Indian Wells ponownie szybko polubi się z tamtejszymi kortami. Wszystko z uwagi na to, że właśnie na takich czuje się jak ryba w wodzie.

- Dobrze, że Iga weszła w ten turniej pewnym zwycięstwem, ponieważ losowanie na papierze nie było łatwe. To jej na pewno doda pewności siebie. Widać też, że korty w Indian Wells są bardzo wolne, co powinno ją premiować, bo lubi właśnie takie warunki - ocenił.

Zdaniem naszego rozmówcy dyspozycja Świątek będzie coraz lepsza. - Myślę, że z każdym meczem powinna czuć się pewniej. Trzymam kciuki, żeby ten serwis drugi też był trochę lepszy i przede wszystkim, żeby błędów z forhendu było coraz mniej - zakończył.

Jakub Fordon, dziennikarz WP SportoweFakty

Źródło artykułu: WP SportoweFakty