[tag=58754]
Aryna Sabalenka[/tag] musiała się mocno natrudzić, aby awansować do III rundy WTA 1000 w Indian Wells. Białorusinka stoczyła trzysetową bitwę, a ostateczne zwycięstwo z Peyton Stearns wyszarpała w tie-breaku.
Wiceliderka rankingu WTA strachu się najadła także z innego powodu. W trakcie spotkania skręciła kostkę i w pierwszej chwili obawiała się, że to zmusi ją do kreczu. Dodatkowo taki uraz na dłuższy czas wykluczyłby ją z gry.
Nie dziwi, że 25-latka mocno się przestraszyła. Przed meczem III rundy opowiedziała w mediach o swoich przeżyciach.
ZOBACZ WIDEO: Romantycznie. Zobacz, gdzie Justyna Żyła wybrała się z ukochanym
- Przez pierwsze sekundy było źle, ale potem robiło się coraz lepiej i poczułam, że jest ok, że jestem gotowa do gry. Ale w tamtym momencie, gdy skręciłam kostkę, pomyślałam: "O Boże, co ja źle zrobiłam? To mi się przytrafiło" - zdradziła.
W tej chwili nie ma ryzyka, że Sabalenka będzie niezdolna do gry. Przyznała także, że tego typu urazy nie są dla niej żadną nowością.
- Powiedziałabym, że mam duże doświadczenie jeśli chodzi o skręcenie kostki i wiem, jak z tego wyjść i nie doznać kontuzji. Dlatego tak lubię moje buty, bo mam w nich dobrą kontrolę nad stopami - przyznała.
Sabalenka w III rundzie zmierzy się z Emmą Raducanu. W przypadku zwycięstwa jej kolejną rywalką będzie Elina Switolina lub Emma Navarro.
Świątek wyznała prawdę. Dlatego nie wystąpiła w serialu Netflixa >>
Będzie starcie byłych liderek rankingu w Indian Wells. Dwie Rosjanki grają dalej >>