Hurkacz musi zmienić trenera? "Im szybciej skończymy go głaskać po główce, tym lepiej"

Getty Images / Christopher Pike / Na zdjęciu: Hubert Hurkacz
Getty Images / Christopher Pike / Na zdjęciu: Hubert Hurkacz

Hubert Hurkacz polaryzuje tenisowy świat. - Niech go wreszcie szlag trafi. Niech zniszczy rakietę, niech nią rzuci. Irytuje mnie, gdy udziela wywiadu i mówi o świetnej zabawie. Kariera szybko może się skończyć - mówi ekspert Eurosportu Karol Stopa.

Jeden z najwybitniejszych polskich tenisistów w historii od czterech lat współpracuje z amerykańskim trenerem Craigiem Boyntonem. Właśnie u jego boku znalazł się w tym miejscu, gdzie jest. Problem w tym, że przestał robić postępy.

- Jeśli chcielibyśmy czegoś więcej, choć wciąż mamy dużo, trzeba zaryzykować. Widać, że Hurkacz ma stosunki przyjacielskie z trenerem Craigiem Boyntonem. Czasami jednak trzeba wyjść poza strefę komfortu, żeby przejść przez etap stagnacji. Być może gra naszego reprezentanta się nie poprawi, jeśli nie zmieni szkoleniowca. Powoli myślałbym nad takim rozwiązaniem - mówi w rozmowie z WP SportoweFakty Bartosz Ignacik dziennikarz Canal+.

Ciągle to samo

Tak radykalna zmiana niesie jednak za sobą ogromne zagrożenie. - Wystrzegałbym się gwałtownych ruchów. Zmiana trenera w trakcie takiego procesu może zawodnikowi zaszkodzić. To wielkie ryzyko, niedające żadnej gwarancji powodzenia - zaznacza z kolei psycholog PKOl oraz Sport and Minds Marcin Kwiatkowski.

ZOBACZ WIDEO: Romantycznie. Zobacz, gdzie Justyna Żyła wybrała się z ukochanym

- To może być jedyna opcja, marząc o drodze na szczyt. Taka zmiana mogłaby dać impuls. Czasami trzeba zaryzykować - nie zgadza się Ignacik.

Po bardzo dobrej grze w Australian Open (Hurkacz doszedł do ćwierćfinału i był o włos od pokonania Daniła Miedwiediewa - przyp. red.) Polak rozbudził nadzieje kibiców. Problem w tym, że w kolejnych turniejach wszystko wróciło do stanu pierwotnego. Ósma rakieta świata tylko raz zdołała awansować do półfinału (w Marsylii, wystarczyły dwa zwycięstwa ze zdecydowanie niżej notowanymi rywalami - przyp. red.).

- Nasza rola jest trudna, bo zaraz Hurkacz zabłyśnie w lubianym przez siebie Miami i będziemy musieli zmienić narrację. Trzeba natomiast przyznać, że jest chimeryczny, a jego gra opiera się na przebłyskach. Patrząc na jego możliwości, chciałoby się odrobinę więcej. Zmiana trenera to ryzyko. Nie wiem, czy Hubert jest na nie gotowy, ale nie będę zdziwiony, jeśli postawi na takie rozwiązanie - podkreśla Ignacik.

"Niech go szlag trafi" 

Australia była przełomowa dla podopiecznego Boyntona także pod względem zachowania na korcie. Dotąd spokojny tenisista pokazał w końcu sportową złość, choćby rzucając rakietą w trakcie starcia z Jirim Lehecką.

- Niech Huberta wreszcie szlag trafi. Niech zniszczy rakietę, niech nią rzuci, tak jak w starciu z Lehecką. Chciałbym, aby to wybrzmiało. Oczywiście nie chcę gloryfikować takich zachowań, bo jeśli ktoś robi z tego show, to źle. Jeżeli natomiast wynika to ze sportowej złości, uważam, że taki element jest potrzebny. Sygnalizuje brak obojętności i fakt, że tenisiście zależy, co ważne zwłaszcza w przypadku Huberta, o którym się od dawna mówi, że nie umie wyrażać emocji. Czasami trzeba wybuchnąć - przyznaje komentator Eurosportu Karol Stopa w rozmowie z WP SportoweFakty.

I bez ogródek kontynuuje. - Im szybciej skończymy głaskać Huberta po główce, tym lepiej. Denerwuje mnie, że w polskim tenisie niektórzy zakłamują rzeczywistość. Prywatnie myślą co innego, a publicznie na głos wypowiadają zupełnie odmienne poglądy. Nie należy zapominać, że ósme miejsce Huberta w rankingu jest też efektem splotu pewnych okoliczności. Loty obniżyli Ruud i Tsitsipas, a z czołówki wypadł ponadto Fritz, dzięki czemu znalazło się w niej miejsce dla Hurkacza. Pamiętajmy jednak, że szybko może je stracić, bo inni rywale stale napierają - punktuje dziennikarz.

Predyspozycje są. Czego brakuje?

Hurkacz na świecie jest określany mianem najlepiej serwującego tenisisty (1031 asów serwisowych w 2023 roku - przyp. red.). To jednak wciąż za mało. - Kapitalnie porusza się na korcie i świetnie broni, a właśnie z tym zawodnicy o jego gabarytach mieli największe problemy. To wszystko pozwala myśleć mu o awansie na szczyt. Niemniej nie z taką grą, jaką pokazał w meczu z Gaelem Monfilsem. Francuz jest niewygodny dla każdego, ale to niczego nie tłumaczy - zapewnia Ignacik.

- Patrzę na Huberta przez pryzmat jego warunków fizycznych, poruszania się i skutecznego serwisu. Te rzeczy sprawiają, że jestem w stanie sobie wyobrazić, iż ten człowiek wykona jeszcze skok w rankingu. W ubiegłym sezonie Hurkacz kilka razy zasygnalizował, że jest w stanie przeskoczyć swój próg niemożności. Mam wrażenie, że wszystko kręci się wokół jego osobliwej psychofizyki - odpowiada z kolei Stopa.

I dodaje, że Hurkacz ma też więcej problemów. - Brakuje mu "zęba" i mentalności zwycięzcy. Niekiedy człapie po korcie. To akurat rozumiem, bo wynika z pewnych defektów nabytych w latach dziecięcych. Mam niestety wrażenie, że to rzutuje na całą jego seniorską karierę. Z punktu widzenia rodziny, Hubert przekracza bariery, bo kiedy był młodym chłopakiem groziło mu, że w dorosłości będzie miał kłopoty z chodzeniem. Za tym kryje się głębsza historia. Z tym, że z życiem nie idzie się na kompromisy, a już na pewno nie w zawodowym sporcie - zdradza.

Ten mecz udowadnia, że zatrzymał się w rozwoju

 
W kwietniu 2021 roku Hurkacz sięgnął po jeden z największych sukcesów w karierze, pokonując w finale turnieju w Miami Jannika Sinnera. - Gdzie jest dzisiaj Włoch, a gdzie Polak? Jak w piosence Włodzimierza Wysockiego, Hubert robi dwa kroki do przodu, a potem trzy do tyłu. Może kilku moich kolegów fachu, nieobiektywnie optymistycznych, będzie się nad nim rozpływać, ale to zakłamywanie rzeczywistości - podkreśla Stopa.

Do bieżącej sytuacji Huberta można przypisać tak zwaną koncepcję nadziei według Snydera. To jeden z ważniejszych komponentów teorii motywacji i radzenia sobie z problemami. - Wedle jej założeń nadzieja na sukces to składnik motywacji, który pozwala ludziom na zwiększenie swoich szans na osiągnięcie celów. Składa się z trzech elementów: celu, drogi i siły - tłumaczy Kwiatkowski.

W przypadku Hurkacza należy to przyrównać do awansu w rankingu. - Obrał określone priorytety. Według mnie ma siłę i możliwości, by zrealizować postawione założenia. Ważne jest w tym wszystkim, żeby Hurkaczowi nie zabrakło wiary. Im takowa okaże się silniejsza, tym lepiej dla niego, a szanse rosną. Zgodnie z tym, co mówi Snyder, osoby posiadające silną nadzieję na sukces są bardziej skłonne do podejmowania trudnych wyzwań i radzenia sobie z przeszkodami na ich drodze - mówi psycholog Sport and Minds.

- Reasumując, Hubert ma umiejętności. Musi jednak przejść proces zmian, który będzie trwał i trudno powiedzieć, jak długo. W tym czasie będzie narażony na porażki, których nie uniknie, lecz to jest wpisane w koszta - twierdzi bez cienia wątpliwości.

Nie powiedział ostatniego słowa?

Wielokrotnie Hurkacz pokazał, że nie wytrzymuje presji w najważniejszych momentach. Stało się tak dwukrotnie w ubiegłym sezonie w pojedynkach z Novakiem Djokoviciem (w 1/8 Wimbledonu i finale halowego turnieju w Turynie - przyp. red.). Do powtórki z rozrywki doszło także w konfrontacji z Carlosem Alcarazem i w tegorocznym Australian Open. Marzenia o przełamaniu są realne czy opierają się na wypieraniu rzeczywistości?

- Życiowe doświadczenie podpowiada mi, że nagle może odpalić. Są takie historie. Niektórzy tenisiści dopiero w zaawansowanym wieku sięgają po największe sukcesy. Hubert coraz częściej zaczyna się złościć na korcie. To jest dla mnie bardzo optymistyczna informacja, bo oznacza, że zdaje sobie sprawę z pewnych defektów, które należy przepracować - odpowiada nam Stopa.

I dodaje, że najbardziej irytuje go inny element. - Gdy Hubert udziela wywiadu i w sposób dosyć pobłażliwy mówi o świetnej zabawie, że będzie lepiej... Skończył 27 lat. Jeszcze dwa, trzy i jego kariera może się skończyć. Większość wyhamowuje i nie każdy, jak przykładowo Gael Monfils, może grać nie wiadomo jak długo - zaznacza ekspert.

- Co roku dorzuca coś do repertuaru, ale nie wiemy, czy i co jeszcze dorzuci. Jeśli jego celem życiowym jest gra na takim poziomie, by czasami kupić fajny sportowy samochód, to niech kontynuuje karierę w ten sposób. Dla mnie to jest jednak trochę smutne, bo wciąż przymierzam go do czegoś większego. Stać go na to - podsumowuje Karol Stopa.

Hurkacz musi obrać skondensowany cel i przede wszystkim odblokować się mentalnie. Ukształtowanego charakteru, doświadczonego już tenisisty nikt nie zmieni o 180 stopni, bo jest za późno. To dotyczy także stylu gry. Wciąż jednak jest czym rotować.

- Wszystko wymaga czasu, konsekwencji i determinacji. Uważam, że szanse na to, iż w przyszłości znajdzie się jeszcze w czołowej trójce rankingu ATP, są duże - podsumowuje Marcin Kwiatkowski.

Bogumił Burczyk, dziennikarz WP SportoweFakty

Zobacz także:
- Drzewiecki był faworytem i nie zawiódł
- Odrobina magii Sabalenki [WIDEO]

Źródło artykułu: WP SportoweFakty