Po blisko miesięcznym odpoczynku Kamil Majchrzak pojawił się na kolejnym turnieju, tym razem jednak rangi ITF w egipskim Szarm el-Szejk. W pierwszej rundzie potrzebował 53 minut, by odprawić swojego przeciwnika (relacja TUTAJ).
O awans do ćwierćfinału nasz tenisista powalczył z Ukraińcem Yuriim Dzhavakianem. Sensacji w tej rywalizacji jednak nie było, bowiem Polak ponownie nie miał sobie równych, tym razem oddając rywalowi tylko trzy gemy (6:1, 6:2).
W premierowej odsłonie wyrównany był tylko początek. Dzhavakian utrzymał podanie w pierwszym gemie tego spotkania, a następnie przegrał resztę. Majchrzak ostatecznie ani razu nie stracił swojego serwisu, a do tego trzy razy zanotował przełamanie. Kluczowe było ostatnie, które zakończyło rywalizację.
ZOBACZ WIDEO: Herosi WP. Jóźwik, Małysz, Świderski i Korzeniowski wybrali nominowanych
Mimo że zapowiadało się, iż II partia będzie wyglądać bardzo podobnie, to tym razem Ukrainiec postawił trudniejsze warunki. Po tym, jak został przełamany (1:3), był w stanie momentalnie odrobić stratę. Ale więcej pozytywów z jego strony nie było.
Po utracie podania nasz tenisista momentalnie znów przełamał swojego rywala i od stanu 2:3 wygrał cztery gemy z rzędu. Nie przyszło mu to jednak z łatwością, bo raz musiał bronić break pointa, ale udało mu się wyjść z opresji.
Polsko-ukraińskie starcie potrwało godzinę i 11 minut. Rozstawiony z "piątką" Majchrzak awansował do ćwierćfinału i teraz zmierzy się z turniejową "dwójką" Chumojunem Sułtanowem.
II runda gry pojedynczej:
Kamil Majchrzak (Polska, 5) - Yurii Dzhavakian (Ukraina) 6:1, 6:2
Przeczytaj także:
Była już pod ścianą. Teraz zagra z finalistką Rolanda Garrosa