Jannik Sinner pokazuje moc na mączce. Dublet Holgera Rune

Hurkacz nie dotrzymał kroku maestro mączki. Drugi set do zapomnienia

Jannik Sinner z ostrożnością podchodził do sezonu gry mączce. Jak się okazuje - niepotrzebnie, bo w turnieju ATP Masters 1000 w Monte Carlo pokazuje, że na kortach ziemnych może być tak samo skuteczny jak na twardych. W czwartek pokonał 6:4, 6:2 Jana-Lennarda Struffa i awansował do ćwierćfinału.

- On jest niebezpiecznym rywalem. Wiedziałem, że będzie trudno, ale naprawdę dobrze returnowałem, zwłaszcza jego drugie serwisy. Mogę być bardzo szczęśliwy - mówił, cytowany przez atptour.com, 22-latek z San Candido, który w ciągu 76 minut gry zapisał na swoim koncie trzy asy, cztery przełamania i 14 zagrań kończących.

Rozstawiony z numerem drugim Sinner w drodze do 1/4 finału Rolex Monte-Carlo Masters stracił dziewięć gemów. Jego kolejnym rywalem będzie inny gwiazdor młodego pokolenia, 20-letni Holger Rune, z którym ma bilans 1-2 i przegrał z nim w ubiegłorocznym półfinale w Monte Carlo.

Oznaczony numerem ósmym Rune w czwartek zanotował dublet. Po tym, jak udanie dokończył przerwany w środę pojedynek z Sumitem Nagalem, wygrał trzyipółgodzinną batalię z Grigorem Dimitrowem, turniejową "dziewiątką". Duńczyk pokonał Bułgara 7:6(9), 3:6, 7:6(2), w 12. gemie decydującego seta broniąc dwóch meczboli.

Rozstawiony z numerem ósmym Casper Ruud, czwartkowy pogromca Huberta Hurkacza, w ćwierćfinale zmierzy się z Ugo Humbertem. Francuz zaserwował pięć asów, wykorzystał cztery z 13 szans na przełamanie i wygrał 5:7, 6:3, 6:1 z Lorenzo Sonego, "szczęśliwym przegranym" z kwalifikacji.

Rolex Monte-Carlo Masters, Monte Carlo (Monako)
ATP Masters 1000, kort ziemny, pula nagród 5,950 mln euro
czwartek, 11 kwietnia

III runda gry pojedynczej:

Jannik Sinner (Włochy, 2) - Jan-Lennard Struff (Niemcy) 6:4, 6:2
Holger Rune (Dania, 7) - Grigor Dimitrow (Bułgaria, 9) 7:6(9), 3:6, 7:6(2)
Ugo Humbert (Francja) - Lorenzo Sonego (Włochy, LL) 5:7, 6:3, 6:1

Eksperci podsumowali występ Hurkacza

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: nie gra już w piłkę, ale dalej jest o nim głośno