Finały ATP World Tour: Rusza ostatni turniej sezonu

Już w niedzielę 22 listopada rozpoczynają się tradycyjne Mistrzostwa ATP z udziałem ośmiu najlepszych singlistów i ośmiu najlepszych par deblowych sezonu. Wraz ze zmianą miejsca rozgrywania imprezy (z Szanghaju na Londyn) zmieniono także nazwę z Masters Cup na Barclays ATP World Tour Finals.

Łukasz Iwanek
Łukasz Iwanek

- To będzie wspaniałe - powiedział Andy Murray, który pełni rolę gospodarza imprezy. - Oczywiście nie mogę się już doczekać. To nowy turniej w Londynie. Będzie okazja zagrać z Federerem, może Nadalem, będzie ogromna liczba kibiców, sprzedano większość z ponad 250 tys. biletów, naprawdę nie mogę się już tego doczekać. To jest grupa wielkich zawodników, prawdopodobnie najsilniejszych od kilku lat.

- Kogokolwiek bym nie wylosował, będzie ciężko - powiedział Murray, który w ubiegłym sezonie w Szanghaju doszedł do półfinału, w fazie grupowej pokonując po wspaniałym meczu Federera. - Oczywiście nie mogę się doczekać gry przeciwko Rogerowi. Z Juanem grałem wcześniej kilka razy w Tourze, ostatnio miałem też ciężki mecz z Verdasco w hali w Walencji. To ciężka grupa, ale jeżeli zagram dobrze, to myślę, że mam szansę z niej wyjść.

Spośród zawodników, którzy znaleźli się w grupie A Murray może się pochwalić najlepszym bilansem. Wygrał sześć z dziewięciu spotkań z Federerem, w tym dwa z trzech w 2009 roku. Tenisista z Dunblane przegrał tylko jedno z dotychczasowych pięciu pojedynków z Juanem Martinem del Potro. Mistrz tegorocznego US Open w tym roku pokonał Murraya na kortach ziemnych w Madrycie, przegrał zaś w Miami i w Montrealu. W tym ostatnim turnieju spotkali się ze sobą w finale. Szkot ma również bardzo dobry bilans meczów z Verdasco (7-1). Przegrał z Hiszpanem w styczniu w Australian Open po pięciosetowej batalii, ale w Miami i już w listopadzie w Walencji to on był lepszy. Federer legitymuje się bilansem spotkań 6-1 z del Potro, ale to jedyne zwycięstwo Argentyńczyk odniósł w ich ostatniej konfrontacji w finale US Open. Z Verdasco Szwajcar wygrał wszystkie trzy dotychczasowe mecze, w tym jeden w 2009 roku (Indian Wells). Del Potro i Verdasco spotkają się ze sobą po raz pierwszy.

Faworytem Grupy B zdaje się być będący w rewelacyjnej formie Novak Djokovic. Serb, który ostatnio wygrał dwa turnieje (Bazylea, Paryż), ma wprawdzie ujemny bilans spotkań z Rafaelem Nadalem (6-14), ale to on był górą w dwóch ostatnich pojedynkach i to zdecydowanie (w obu nie stracił seta). Tenisista z Belgradu wygrał wszystkie pięć dotychczasowych meczów z Robinem Soderlingiem, w tym dwa w 2009 roku. Nadal z kolei nie wspomina miło ostatniej konfrontacji ze Szwedem (uległ mu w 1/8 finału French Open ponosząc pierwszą w karierze porażkę na paryskiej ziemi), ale wygrał trzy ich wcześniejsze spotkania. Z Nikołajem Dawidienką Djokovic ma bilans remisowy. W ich jedynym w tym sezonie spotkaniu (Szanghaj) lepszy był Rosjanin, który później sięgnął po tytuł. Przed rokiem ci dwaj tenisiści grali w finale Turnieju Mistrzów. Powtórka nie jest wykluczona, bo obaj w końcówce sezonu złapali bardzo wysoką formę. Nadala Dawidienko pokonał ostatnio w finale w Szanghaju, a łączny bilans ich spotkań jest dla tenisisty z Wołgogradu tylko minimalnie niekorzystny (3-4). Za to z niewygodnym dla siebie Soderlingiem Rosjanin przegrał sześć z dziewięciu spotkań, ostatnie przed tygodniem w Paryżu.

Trzej Polacy w grze podwójnej

Faworytami turnieju deblowego są niezmiennie Daniel Nestor i Nenad Zimonjic oraz bracia Bob i Mike Bryanowie. Amerykańscy bliźniacy, który w ostatnich tygodniach dwukrotnie przegrali z Mariuszem Fyrstenbergiem i Marcinem Matkowskim, to triumfatorzy kończącej sezon imprezy z lat 2003 i 2004. W tym roku wygrali Australian Open. Razem z nimi w grupie B zagrają triumfatorzy tegorocznych French Open i US Open Lukas Dlouhy i Leander Paes, półfinaliści Australian Open i ćwierćfinaliści Wimbledonu Łukasz Kubot i Oliver Marach oraz półfinaliści US Open Maks Mirnyj i Andy Ram.

Bracia Bryanowie Dlouhy'ego i Paesa pokonali w drodze po triumf w Australian Open oraz w maju w Monte Carlo. Czech i Hindus byli natomiast lepsi we wrześniu w US Open. Z Kubotem i Marachem amerykańscy bliźniacy w tym roku mierzyli się trzy razy i wszystkie spotkania wygrali. Za to z Mirnym i Ramem dwa razy przegrali (Indian Wells, Montreal) i dwa razy wygrali (Rzym, Cincinnati). Kubot i Marach mierzyli się z Dlouhym na początku października w Pekinie i przegrali wtedy z Czechem grającym w parze z Niemcem Philippem Kohlschreiberem. Z Mirnym i Ramem Polak i Austriak zagrają w tym roku po raz pierwszy. Białorusin i Izraelczyk przegrali dwa pierwsze spotkania z Dlouhym i Paesem (Rotterdam, Monte Carlo), odnieśli natomiast zwycięstwo nad Czechem grającym w parze z Niemcem Philippem Petzschnerem (Montreal). Na początku listopada w Bazylei Dlouhy po raz trzeci okazał się ich katem, tym razem w parze z Kohlschreiberem.

Deblową grupę A oprócz triumfatorów tegorocznego Wimbledonu Nestora i Zimonjica tworzą finaliści Australian Open Mahesh Bhupathi i Mark Knowles, zwycięzcy pięciu turniejów Frantisek Cermak i Michal Mertinak oraz ćwierćfinaliści Australian Open Fyrstenberg i Matkowski. Polscy debliści, którzy wygrali w Eastbourne i Kuala Lumpur mają fatalny bilans tegorocznych spotkań z grupowymi rywalami (0-5). Po dwa razy przegrali z Nestorem i Zimonjicem oraz Bhupathim i Knowlesem. W lipcu w Stuttgarcie nie byli również w stanie sobie poradzić z Cermakiem i Mertinakem. Nestor i Zimonjic, którzy w tym sezonie zdobyli aż dziewięć tytułów, z Bhupathim i Knowlesem wygrali trzy z czterech spotkań, a Cermaka i Mertinaka pokonali w ubiegłym tygodniu w Paryżu. Cermak i Mertinak z Bhupathim i Knowlesem jeszcze w tym roku nie grali.

Regulamin. O ostatecznej kolejności w grupach po rozegraniu wszystkich spotkań w pierwszej kolejności decyduje liczba odniesionych zwycięstw, a następnie liczba rozegranych spotkań oraz wyniki bezpośrednich spotkań, w przypadku gdy dwóch zawodników miało taki sam bilans meczów i setów. Jeżeli trzech zawodników zakończy fazę grupową z takim samym bilansem automatycznie odpada ten, który nie rozegrał trzech spotkań. Spośród dwóch pozostałych zawodników pierwsze miejsce zajmuje ten, który wygrał bezpośredni mecz. W innym przypadku o miejscach w grupie decyduje najlepszy procent wygranych setów bądź też procent wygranych gemów.

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×