Iga Świątek kilka dni temu w świetnym stylu zwyciężyła w turnieju rangi WTA Madryt, a już w czwartek rozpoczyna zmagania w imprezie WTA Rzym. Polka może mówić o sporym szczęściu w losowaniu drabinki turnieju. Większość jej najgroźniejszych rywalek trafiła do drugiej części, a to oznacza, że z Aryna Sabalenką czy Jeleną Rybakiną najwcześniej zmierzy się dopiero w finale.
Drabinka wcale nie taka ważna?
Wśród potencjalnie najtrudniejszych przeciwniczek w jej "połówce" można wymienić Jekaterinę Aleksandrową (w 4. rundzie - dop.red.), Beatriz Haddad Maia (w ćwierćfinale - dop.red) oraz Coco Gauff (w półfinale - dop.red.).
Zdaniem Marka Furjana ostatecznie nie jest aż tak istotne, z kim nasza zawodniczka może walczyć w drodze do finału. - Szczerze mówiąc, nie wiem, czy ma to dla niej jakiekolwiek znaczenie. Patrząc na wyniki, podejrzewam, że chyba niekoniecznie - przyznaje w rozmowie z WP SportoweFakty.
ZOBACZ WIDEO: Poważnie zachorowała. Pojawiły się obrzydliwe komentarze
Pierwszy krok
Pierwszą rywalką liderki światowego rankingu będzie Bernarda Pera (77. miejsce w rankingu - dop.red.), z którą wygrała oba wcześniejsze bezpośrednie pojedynki. Znany dziennikarz zwraca uwagę, że rzymskie warunki sprzyjają tenisowi Świątek, choć trzeba też pamiętać o sporej kumulacji ważnych występów. Dodatkowo Polka jest po wyniszczającym finale z Sabalenką. W tym czasie najpewniej zdążyła już trochę potrenować i się zaaklimatyzować w Rzymie, ale pierwsze spotkania bywają zagadkowe.
- Dlatego myślę, że ważne jest dla niej dobre wejście w turniej, a w swojej pierwszej potyczce spotyka Bernardę Perę, która jest leworęczna i gra agresywnie, ale też nierówna i popełnia bardzo dużo błędów. Nie spodziewam się, żeby sprawiła Idze jakieś większe problemy, aczkolwiek historia występów Pery pokazuje, że potrafi grać skutecznie na kortach ziemnych - mówi Furjan.
Będzie kolejny tryumf?
W obecnym sezonie Świątek często po zaprezentowaniu świetnego tenisa w jednym turnieju, spisuje się trochę słabiej w kolejnym. Tak było, chociażby po WTA Indian Wells, który padł łupem 22-latki. Ponad tydzień później przegrała już w 1/8 finału rozgrywek w Miami. Stąd mogą się pojawiać wątpliwości, czy nasza zawodniczka po zwycięstwie w Hiszpanii będzie w stanie zajść tak daleko we Włoszech.
- Mogę również zapytać, kto wygrywa turnieje seriami? Jest to bardzo trudne, bo zmieniają się korty, lokalizacje i nie ma czasu na odpoczynek. Myślę, że tenisiści są już zmęczeni, ponieważ mają napięty kalendarz startów. Sama Iga mówi, że nie da się wszystkiego wygrywać. Przed nią jeszcze sporo ważnych występów. Tak naprawdę zawodniczki grają przez 10-11 miesięcy w roku i te najrówniejsze pną się w górę rankingu. Jej bilans 32 zwycięstw i 4 przegranych w tym roku jest zdecydowanie najlepszy w rozgrywkach - podsumowuje Marek Furjan.
Czwartkowy mecz Igi Świątek z Bernardą Perą zaplanowany jest na godzinę 19:00. Relację tekstową "na żywo" przeprowadzi portal WP SportoweFakty.
Mateusz Kmiecik, dziennikarz WP SportoeFakty.
Czytaj także:
- "Przypadek?". WTA mocno zaskoczyło ws. Świątek
- Film z Sabalenką podbija sieć. Zobacz, co ją spotkało w Rzymie