Maks Kaśnikowski od styczniowego sukcesu i premierowego triumfu w turnieju rangi Challenger w Oeiras nie prezentuje się najlepiej. W ostatnich występach barierą nie do przejścia okazały się dla niego ćwierćfinały. Dopiero podczas Challengera we włoskiej Francavilli 20-latek zdołał z kolei przerwać serię trzech kolejnych porażek.
W meczu otwarcia Polak odprawił rozstawionego z "siódemką" Brytyjczyka Olivera Crawforda. Pierwszy set przyniósł dominację naszego tenisisty, a drugi był już pełen emocjonującej walki. Finalnie Kaśnikowski wygrał 6:1, 7:5. O miejsce w ćwierćfinale powalczył z kolei z Dominikańczykiem Nickiem Hardtem.
Polak zanotował bardzo dobre otwarcie. Już w trzecim gemie przełamał rywala, co przy dobrej postawie przy własnym podaniu dało mu prowadzenie 3:0. Hardt z czasem nawiązał jednak walkę z naszym zawodnikiem. Pierwszą okazję na odrobienie strat wypracował w piątym gemie, jednak nie zdołał jej wykorzystać.
ZOBACZ WIDEO: Kwiatkowski ostro o kadrze Santosa. "Piłkarze nie wiedzieli, o co mu chodzi"
Tenisista z Dominikany dopiął swego w siódmym gemie, notując przełamanie powrotne po wyrównanej walce. Choć Kaśnikowski od razu odpowiedział tym samym, rywal nie pozostał mu dłużny, doprowadzając do remisu 5:5. W dwóch kolejnych gemach obaj zawodnicy mieli następne break pointy, jednak żadnego z nich nie udało się wykorzystać. Tym samym o losach zwycięstwa zadecydował tie-break.
Znacznie lepiej decydującą rozgrywkę rozpoczął Hardt, a małe przełamanie pozwoliło mu odskoczyć na 5:2. Polak szybko zniwelował jednak stratę, a po chwili obronił piłkę setową. Finalnie prowadzenie w meczu objął Kaśnikowski, który wykorzystał trzecią szansę i zamknął partię wynikiem 7:6(7).
Drugi set rozpoczął się od wyrównanej gry i naprzemiennego utrzymywania podań. Przełom nastąpił w szóstym gemie, w którym Dominikańczyk wykorzystał trzeciego break pointa i zanotował przełamanie. Choć już po chwili Kaśnikowski miał szansę na odrobienie strat, nie zdołał jej wykorzystać. Dodatkowo po chwili sam musiał się bronić przed kolejną stratą podania. Finalnie Hardt zamknął seta przy własnym serwisie i wyrównał stan meczu.
Decydująca partia miała równie niekorzystny przebieg dla naszego tenisisty. Rywal już w pierwszym gemie zdobył przewagę przełamania i wyszedł na 2:0. Polak nie był w stanie wypracować choćby jednej szansy na odrobienie strat, a wyrównana gra przybliżała do triumfu Dominikańczyka. Hardt rozstrzygnął sprawę w siódmym gemie, notując kolejne przełamanie i wygrywając po chwili 6:2. Tym samym Kaśnikowski po raz kolejny zanotował niezbyt udany występ.
ATP Challenger Francavilla
I runda gry pojedynczej:
Nick Hardt (Dominikana) - Maks Kaśnikowski (Polska) 6:7(7), 6:3, 6:2
Zobacz także:
Świetny mecz i awans Linette. Rywalka była bez szans
Gwiazda może zagrać z Hurkaczem. Kiedyś wydał w Polsce 20 mln zł