Po tym, gdy Jelena Rybakina wycofała się z turnieju rangi WTA 1000 w Rzymie jasne stało się, że nie obroni tytułu, a co za tym idzie straci 1000 punktów w światowym rankingu WTA. Tym samym dla reszty czołowych tenisistek pojawiła się okazja na powiększenie swojego dorobku.
Okazję do tego miały między innymi Iga Świątek czy Aryna Sabalenka. Polka rok temu dotarła do ćwierćfinału i zmierzyła się właśnie z Kazaszką, kiedy to skreczowała w trzecim secie. Z kolei Białorusinka nie wygrała ani jednego meczu.
Obie zawodniczki dotarły do ćwierćfinału. Z tego powodu nasza tenisistka obroniła komplet punktów, a zawodniczka urodzona w Mińsku powiększyła swój dorobek. Świątek po ograniu Amerykanki Madison Keys zameldowała się w półfinale, co oczywiście wpłynęło na światowy ranking.
ZOBACZ WIDEO: Korzeniowski dostał w "tyłek", kiedy był dzieckiem. "Nie miałem nawet butów na trening"
Po tym triumfie liderka ma na swoim koncie 11085 punktów. To oznacza, że w tym momencie wyprzedza Sabalenkę o 3382 "oczek". Warto jednak podkreślić, iż jej przeciwniczka o półfinał powalczy w środę (15 maja).
W przypadku, gdy Białorusinka odprawi Łotyszkę Jelenę Ostapenko, jej dystans do Polki się zmniejszy. Wówczas tracić będzie 3207 punktów, co i tak jest sporą różnicą. Tyle tylko, że w przyszłym tygodniu to Świątek będzie bronić 2000 "oczek" w wielkoszlemowym Rolandzie Garrosie.
Pewne jest jednak to, że przez najbliższy miesiąc nasza tenisistka nie straci swojej pozycji, nawet w przypadku szybkiej porażki w Paryżu. Po zakończeniu występu Świątek i Sabalenki w Rzymie dowiemy się, jaka będzie ich różnica w rankingu przed drugim w tym roku Wielkim Szlemem.