Dziewiąty tenisista świata rozgrywa zdecydowanie najlepszy sezon na kortach ziemnych w karierze. Najpierw wygrał turniej ATP 250 w Estorilu, a następnie dotarł do 1/8 finału w Monte Carlo oraz Madrycie.
W Rzymie z kolei Hubert Hurkacz osiągnął jeszcze lepszy wynik, jeśli chodzi o zmagania w turniejach rangi Masters 1000. Polski tenisista był lepszy od trzech zawodników, którzy bardzo dobrze odnajdują się na nawierzchni ziemnej - na czele z samym Rafaelem Nadalem (6:1, 6:3). Potem w pokonanym polu zostawił dwóch Argentyńczyków, odpowiednio Tomasa Martina Etcheverriego (7:6(7), 6:2) oraz Sebastiana Baeza (5:7, 7:6(4), 6:4).
Tym samym zdecydowanie najlepszy polski tenisista skompletował ćwierćfinały w turniejach rangi ATP Masters 1000. To duży sukces, choć oczywiście apetyt rośnie w miarę jedzenia.
ZOBACZ WIDEO: Czerkawski po karierze miał mnóstwo zajęć. Teraz zdradza, kim jest dziś
O półfinał podopieczny Craiga Boyntona zmierzył się z Tommym Paulem. Amerykanin do tego spotkania prezentował się świetnie. Pokonał m.in. w dwóch setach obrońcę tytułu Daniiła Miedwiediewa. Wiadomo było, że Biało-Czerwonego czeka trudne starcie.
Hurkacz źle wszedł w czwartkowy mecz. Przeciętnie serwował, do tego popełniał dużą liczbę błędów forhendowych. Paul z kolei od razu dał przeciwnikowi znać o świetnej dyspozycji returnowej. Kilkukrotnie zaskoczył naszego zawodnika głębokimi zagraniami z pierwszej piłki po podaniu wrocławianina.
Szesnasty tenisista rankingu przełamał serwis Huberta Hurkacza już w trzecim gemie. Półfinalista Wimbledonu jednak szybko odpowiedział przełamaniem powrotnym.
Niestety, Polak cały czas grał nierówno, co skutkowało kolejną utratą podania przez niego. Zawodnik trenowany przez amerykańskiego szkoleniowca miał problemy z jakością serwisu, który jest podstawowym i zdecydowanie najmocniejszym elementem jego gry.
Wraz z trwaniem premierowej partii tego spotkania Tommy Paul również zaczął popełniać wiele blędów. Oglądaliśmy mocno szarpany i nierówny mecz z obu stron. To jednak 26-latek serwował po pierwszego seta przy stanie 5:4. Ku uciesze polskich (i nie tylko) kibiców licznie zgromadzonych na korcie centralnym Hurkacz przełamał rywala. Na tablicy wyników pojawił się wynik 5:5.
Końcówka seta nie była jednak udana dla Huberta. Paul swobodnie (bo do zera) odebrał serwis wrocławianinowi, utrzymał podanie i tym samym wygrał pierwszą partię.
Drugi set także nie rozpoczął się po myśli Hurkacza, który przegrywał już 0:2 i mógł ponownie stracić podanie na 0:3. Biało-Czerwony w tamtym momencie zdecydował się na akcję serwis-wolej, po której losy meczu zaczęły się znacząco odmieniać. "Hubi" nie tylko utrzymał swój serwis, ale także odrobił straty przełamania.
Zawodnik z czołowej dziesiątki rankingu ATP podniósł poziom swojej gry i, co najważniejsze, zaczął zdecydowanie lepiej serwować. Tommy Paul za to tracił pewność siebie z każdą piłką. Już nie było jego dominacji na korcie w Rzymie.
Kapitalnego ósmego gema drugiego seta rozegrał Hubert Hurkacz. Przełamał w nim rywala ze Stanów Zjednoczonych do zera. Można było odczuć, że niżej notowany z tenisistów zupełnie zgasł. Jego zagrania były słabe, do tego często nieskuteczne. Polak przejął kontrolę nad meczem. Wygrał drugą partię 6:3.
Decydujący set okazał się istną grą nerwów i błędów. Można powiedzieć, że było to podsumowanie całego spotkania, w którym raz lepiej prezentował się Tommy, a raz Hubert. Dla tego drugiego trzecia partia rozpoczęła się świetnie, bo od przełamania. Następnie nasz tenisista utrzymał serwis. Mogło się wtedy wydawać, że zmierza po półfinał imprezy we Włoszech.
Jedno przełamanie w secie było jednak niczym specjalnym w spotkaniu Hurkacz-Paul. W czwartym gemie Amerykanin uzyskał przełamanie powrotne, w kolejnym znów stracił podanie, a w szóstym drugi raz nadrobił straty. Było 3:3.
Kluczowy okazał się ósmy gem trzeciej partii, w którym Hubert Hurkacz wygrał tylko jeden punkt przy własnym serwisie. Przeciwnik serwował po to, aby odnieść triumf w tym meczu. Ostatecznie mu się to udało, ale po jakiej walce...
Opisywany gem trwał 15 minut. Hurkacz najpierw wygrał trzy punkty z rzędu i w rezultacie właśnie tyle okazji miał na powrót do tego spotkania. Nie wykorzystał ich. Przy grze na przewagi miał jeszcze dwa break pointy, tylko że Paul w trudnych momentach dobrze serwował.
Niestety to Tommy Paul zameldował się w półfinale turnieju ATP 1000 w Rzymie. Dla polskiego tenisisty ćwierćfinał to bardzo dobry wynik, choć oczywiście wielka szkoda niewykorzystanych szans. To był niezwykle rwany i szarpany mecz. Kolejny przystanek? Roland Garros.
Internazionali BNL d'Italia, Rzym (Włochy)
ATP Masters 1000, kort ziemny, pula nagród 7,877 mln euro
czwartek, 16 maja
ćwierćfinał runda gry pojedynczej:
Tommy Paul (USA, 14) - Hubert Hurkacz (Polska, 7) 7:5, 3:6, 6:3
Program i wyniki turnieju mężczyzn
Czytaj także:
Były mistrz wciąż imponuje formą. Jest w półfinale bez straty seta
Hit sieci. Rywalka Świątek zareagowała na jej słowa. I ten uśmieszek!