Magdalena Fręch pograła już w poprzednim tygodniu na kortach ziemnych w Strasburgu. Polka musiała przejść do turnieju głównego przez sobotnio-niedzielne kwalifikacje. W nich stanęła na wysokości zadania i zwyciężała z Janą Kołodyńską oraz Darią Saville.
Z kolei Sloane Stephens spróbowała swoich sił w Paryżu, ale zabawiła w miejscowym turnieju równie krótko jak w poprzednim w Rzymie - odpadła po jednym meczu z Olivią Gadecki.
Polka próbowała wykorzystać dołek przeciwniczki i odnieść z nią pierwsze zwycięstwo w karierze. W przeszłości tenisistki spotkały się trzy razy na kortach ziemnych i za każdym razem zwyciężała Sloane Stephens. Amerykanka była lepsza w Roland Garros w 2018 roku, w Parmie w 2022 roku i już w tym sezonie w Charleston.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: gola zapamięta do końca życia. Co tam się stało?!
Magdalena Fręch sprawiała wrażenie mocno rozpędzonej w pierwszym secie. Nie przeciągała za długo tej partii i po 40 minutach mogła cieszyć się zwycięstwem 6:3. Odebrała podanie przeciwniczce w pierwszym i w ostatnim gemie seta, a sama nie oddała zbyt wielu piłek przy własnym podaniu. Polka miała siedem break pointów, z których wykorzystała dwa, a Sloane Stephens nie miała choćby jednego.
Po mocnym falstarcie Sloane Stephens poprosiła o chwilę na złapanie oddechu przed drugim setem. Na początku tej rundy był fragment bardziej wyrównanej walki. W gemie na 2:1 Magdalena Fręch broniła trzy piłki na przełamanie jej podania.
I tym razem Polka zdołała obronić serwis, a następnie przejąć inicjatywę i oddalić się od wyżej notowanej przeciwniczki w rankingu WTA. Polka była lepsza w trzech kolejnych gemach od 2:2 do 5:2. Tym samym odbierała tenisistce z USA nadzieję na przełomowe zwycięstwo, a wyższość potwierdziła w gemie serwisowym na 6:3.
I runda gry pojedynczej:
Magdalena Fręch (Polska, Q) - Sloane Stephens (USA) 6:3, 6:3
Czytaj także: Tego Australian Open nie zapomni! Najpierw tytuł z Polakiem, teraz kolejny triumf
Czytaj także: Forbes ujawnił zarobki tenisistów. Iga Świątek w czołówce zestawienia