Orantes pokonał Polaka 5:7, 6:2, 0:6, 7:6, 6:1. - Pamiętam, że miałem w tym meczu wiele problemów. Przegrywałem jednym setem do dwóch, a w kolejnym było 1:4. Musiałem to odwrócić - wspomina na antenie RadioMARCA.
Czwarty set przeszedł do historii polskiego tenisa. Losy meczu miała zmienić ponoć uwaga Kirka Douglasa ("nie przejmuj się Orantes, trudno, przegrałeś, ale podnieś głowę"), którą nagłośniono w hali. - On pobudził Orantesa do walki w niemal przegranym meczu - mówił po latach Fibak.
Numer jeden polskiego tenisa przyznaje, że gdyby nie niewinny wywiad ze słynnym aktorem, zdobyłby wtedy tytuł. - Sugerowano mi, by za ten incydent zaskarżyć organizatorów turnieju, ale główną przyczyną przykrej przegranej był mój pięciosetowy mecz z poprzedniego dnia z Vilasem - utrzymuje.
W fazie grupowej Polak wygrał z Orantesem. - To był dla mnie w ogóle ciężki tydzień, bo oprócz Fibaka musiałem pokonać takich zawodników jak Eddie Dibbs, Roscoe Tanner czy Harold Solomon. To była dla mnie wielka radość - przyznaje Hiszpan.
- Ważne, by tam być, bo wygrać w gronie takich rywali to naprawdę ciężka sprawa - mówi. W Masters wystąpił siedem razy. - To szczególnie trudny turniej dla Hiszpanów, bo rozgrywany jest na szybkich, twardych nawierzchniach - tłumaczy.
Pochodzi z Granady, rocznik 1949. Na rok przed Masters (1975) wygrał US Open. Przez 16 lat zawodowej kariery zdobył w sumie 33 tytuły w singlu i 22 w grze podwójnej. Był wiceliderem rankingu ATP. W 1967 roku wystąpił w barwach Hiszpanii w finale Pucharu Davisa przeciw Australii w Brisbane.
Na pytanie czy zgadza się ze stwierdzeniem, że Rafael Nadal jest najlepszym hiszpańskim tenisistą w historii, odpowiada: - Nie mam co do tego żadnych wątpliwości. Przemawiają za nim wyniki już w wieku 23 lat, a ile jeszcze przed nim. Mimo, że trudno jest porównywać epoki, to musimy zdać sobie sprawę, że dziś tenis jest o wiele bardziej wymagający niż kiedyś.