Zagra z rosyjską skandalistką. Świątek zabrała głos

Zdjęcie okładkowe artykułu: PAP/EPA / CHRISTOPHE PETIT TESSON / Na zdjęciu: Iga Świątek
PAP/EPA / CHRISTOPHE PETIT TESSON / Na zdjęciu: Iga Świątek
zdjęcie autora artykułu

Iga Świątek nie ma większych obaw przed rywalizacją z pochodzącą z Rosji Anastazją Potapową. - To mecz tenisa, więc wątpię, żeby on i tak mógł cokolwiek zmienić w sytuacji na świecie - tłumaczyła.

Reprezentantka Polski potwierdza swoją wartość podczas tegorocznego Rolanda Garrosa. We Francji pokonała już trzy rywalki. W piątek bez większego problemu poradziła sobie z Marie Bouzkovą (6:4, 6:2) i awansowała do 1/8 finału turnieju.

Kolejną przeciwniczką Igi Świątek będzie Anastazja Potapowa. 23-latka pochodzi z Rosji, jednak na światowych kortach występuje pod neutralną flagą. Gdy na jednym z meczów pojawiła się w koszulce Spartaka Moskwa, została skrytykowana przez raszyniankę (więcej TUTAJ).

Mogłoby się wydawać, że rywalizacja Polki z Rosjanką będzie wzbudzała dodatkowe kontrowersje. Na konferencji prasowej Świątek została zapytana, czy podchodzi na poziomie emocjonalnym do spotkań z przeciwniczkami z kraju agresora.

- Z jednej strony jak powiem, że nie, to ludzie mogą to opatrznie odebrać. Jestem profesjonalistką, więc niezależnie od tego, czy gram z największą przyjaciółką, czy największą rywalką, to zawsze staram się mieć takie samo podejście. Wydaje mi się, że wtedy gram najlepszy tenis. Jeśli będę tak grała, to przez tenis pokażę na co mnie stać. Uważam, że jeśli skupię się na swojej robocie i po prostu zagram dobrze w tenisa, to może być najważniejsze - skomentowała.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: jak się żegnać, to z przytupem. Klopp nieźle zaszalał!

W profesjonalnej karierze Świątek jeszcze ani razu nie zmierzyła się z Potapową. Pierwsza rakieta świata nie utrzymuje żadnych relacji z zawodniczką, sklasyfikowaną na 41. miejscu w rankingu WTA. Spotkanie odbędzie się w niedzielę (2 czerwca).

- Nigdy nie miałam bezpośredniej rozmowy z Anastazją w tym temacie (wojny - przyp. red.). Myślę, że to media bardziej rozdmuchują, że jest jakiś konflikt lub coś w ten deseń. Wiadomo, że poglądy są różne, ale ja już wyraziłam swoje, a ona swoje. To mecz tenisa, więc wątpię, żeby on i tak mógł cokolwiek zmienić w sytuacji na świecie. Dlatego po prostu koncentruję się na tenisie i zobaczymy. Myślę, że ona zrobi to samo - stwierdziła Świątek.

Czytaj więcej: Świątek mogła się zirytować. Niewiarygodne, co działo się na korcie

Źródło artykułu: WP SportoweFakty