To był kapitalny występ Igi Świątek. W IV rundzie międzynarodowych mistrzostw Francji liderka rankingu WTA puściła na tenisowym "rowerku" Anastazję Potapową. Rosjanka nie miała żadnych szans w starciu z Polką, którą potrzebowała zaledwie 40 minut, aby zwyciężyć 6:0, 6:0.
Pokaz siły Świątek odbił się szerokim echem wśród ekspertów, dziennikarzy i kibiców. Był to bowiem jeden z najkrótszych meczów w Erze Open na kortach Rolanda Garrosa. Pod wrażeniem były również jej kortowe rywalki. Podczas poniedziałkowej konferencji prasowej została zapytana o to Aryna Sabalenka, która po wygranej nad Emmą Navarro awansowała do ćwierćfinału (więcej tutaj).
- Oglądałam ten mecz i pomyślałam sobie: wow! To kolejny mecz na dużej intensywności i było mi bardzo przykro z powodu Anastazji, ponieważ Iga była po prostu za mocna - stwierdziła aktualna wiceliderka rankingu WTA.
ZOBACZ WIDEO: Skrytykowała sesję zdjęciową Agnieszki Radwańskiej. "Dużo wtedy płakałam"
- Powstrzymywałam się od myślenia, żeby spróbować zrobić to samo, bo można przy tym naprawdę zwariować. Pomyślałem sobie: "OK, nie, Aryna. Po prostu skup się na sobie. Nie musisz być lepsza od niej. Jest w porządku. To po prostu jej świat, jak te bajgle [sety wygrane do zera - przyp. red.]. Po prostu zostaw to dla niej" - dodała ze śmiechem.
Tenisistka z Mińska przyznała także, że "woli być milsza dla swoich przeciwniczek". Nie musi zatem wygrywać swoich meczów w tak dominujący sposób.
Kolejną rywalką Świątek będzie już we wtorek Czeszka Marketa Vondrousova. Transmisja w Eurosporcie oraz Eurosporcie Extra w Playerze. Relacja tekstowa na żywo na portalu WP SportoweFakty.
Czytaj także:
Totalna deklasacja Igi Świątek! 12:0 w 40 minut. Nieprawdopodobne
Perfekcja! Musisz zobaczyć, co zrobiła Iga