Powodem był czas, w jakim Iga Świątek okazała się lepsza od Rosjanki. Liderka światowego rankingu potrzebowała zaledwie 40 minut, by wygrać z Anastazją Potapową.
Mecz IV rundy Roland Garros zakończył się wynikiem 6:0 i 6:0, co zaskoczyło Agnieszkę Radwańską.
- Kilkoro Polaków grało wtedy swoje mecze (także w turniejach juniorskich - przyp. red.) i wszystkich chciałam zobaczyć. U Igi było 6:0, 3:0, 30:0, gdy się zorientowałam i już nie zdążyłam - powiedziała Radwańska polskim dziennikarzom we Francji, a jej słowa cytuje portal sport.pl.
- Chciałam wejść. Niestety, nie zdążyłam. Chyba nikt się tego nie spodziewał, że można grać mecz krócej niż rozgrzewkę - dodała ze śmiechem była wiceliderka rankingu WTA.
W tej samej rozmowie Radwańska przyznała, że Rosjanka prawdopodobnie przegrała ten mecz już w szatni pod względem nastawienia mentalnego i stąd pojedynek miał tak jednostronny przebieg.
Z pewnością dłużej potrwa już ćwierćfinałowe spotkanie, które Świątek rozegra we wtorkowe wczesne popołudnie. Przeciwniczką Polki będzie Czeszka Marketa Vondrousova, a mecz rozpocznie się najwcześniej o 12:30. Relacja na żywo na WP SportoweFakty, a transmisja w Eurosporcie 1.
ZOBACZ WIDEO: Skrytykowała sesję zdjęciową Agnieszki Radwańskiej. "Dużo wtedy płakałam"