Takiego składu drugiego półfinału międzynarodowych mistrzostw Francji nikt się nie spodziewał. Przed rozpoczęciem rywalizacji w Paryżu głównie typowano, że o finał w dolnej połówce drabinki powalczą ze sobą Kazaszka Jelena Rybakina i Białorusinka Aryna Sabalenka. Tymczasem przed taką okazją stanęły ich pogromczynie, czyli Jasmine Paolini (WTA 15) i Mirra Andriejewa (WTA 38). Swoją szansę wykorzystała Włoszka, która pewnie pokonała młodą Rosjankę.
Początek spotkania mógł zapowiadać wielkie emocje, wszak obie panie pewnie wygrały własne serwisy. Z czasem jednak przewagę na korcie uzyskała ta tenisistka, która była solidniejsza w wymianach i popełniała mniej niewymuszonych błędów. Paolini mądrze prowadziła grę i już w czwartym gemie zdobyła przełamanie, wysuwając się tym samym na 3:1.
Andriejewa starała się odrobić stratę i miała ku temu kilka okazji. Jednak w takich chwilach albo popełniała proste błędy, albo brakowało jej szczęścia. Kibice z pewnością zapamiętają sytuację z piątego gema, gdy piłka dwukrotnie odbiła się od siatki i spadła po stronie Rosjanki. Po zmianie stron Włoszka obroniła kolejne break pointy i dzięki temu prowadziła już 5:2. Tej przewagi Paolini już nie oddała, bowiem w dziewiątym gemie wykorzystała pierwszego setbola i zwyciężyła 6:3.
ZOBACZ WIDEO: Skrytykowała sesję zdjęciową Agnieszki Radwańskiej. "Dużo wtedy płakałam"
Po zakończeniu premierowej odsłony Andriejewa skorzystała z przerwy toaletowej. Po wznowieniu gry stać ją jednak było tylko na utrzymanie własnego podania. Z czasem jej sytuacja stawała się coraz gorsza. A Paolini była bezlitosna. Było widać, że wyszła na kort z konkretnym planem. Biegała do każdej piłki i była cierpliwa w wymianach. Jej rywalka popełniała coraz więcej błędów.
Przy takiej postawie Rosjanki wydarzenia w drugim secie potoczyły się błyskawicznie. Paolini trzykrotnie postarała się o przełamanie. Przy stanie 4:1 dla Włoszki Andriejewa poderwała się do ostatniego ataku. Nie była jednak w stanie odrobić choćby jednego breaka. 28-letnia reprezentantka Italii pilnowała serwisu, a w siódmym gemie po mądrze przeprowadzonej akcji zwieńczyła pojedynek.
Po 73 minutach Paolini zwyciężyła zasłużenie 6:3, 6:1. W czwartek zdobyła 63 ze 106 rozegranych punktów. Do tego skończyła 14 piłek i miała tylko 10 niewymuszonych błędów. Andriejewa zagrała na słabszym poziomie, bowiem miała 10 wygrywających uderzeń i aż 30 błędów własnych. Rosjanka nie wykorzystała żadnego z sześciu break pointów, a sama straciła serwis czterokrotnie.
Rozstawiona w Paryżu z 12. numerem Paolini zrewanżowała się Andriejewej za porażkę doznaną kilka tygodni temu w Madrycie. Tym samym wystąpi w swoim pierwszym wielkoszlemowym finale. Jej przeciwniczką w sobotnim meczu o tytuł na kortach Rolanda Garrosa będzie liderka rankingu WTA, Iga Świątek. Polka ma z Włoszką bilans 2-0 na zawodowych kortach.
Roland Garros, Paryż (Francja)
Wielki Szlem, kort ziemny, pula nagród 53,478 mln euro
czwartek, 6 czerwca
półfinał gry pojedynczej:
Jasmine Paolini (Włochy, 12) - Mirra Andriejewa 6:3, 6:1
Program i wyniki turnieju kobiet
Czytaj także:
Novak Djoković wycofał się z Rolanda Garrosa!
Alcaraz znów katem Tsitsipasa. Będzie hit w półfinale Rolanda Garrosa