W ostatnim czasie Maks Kaśnikowski mógł świętować zdobycie tytułu. Udało mu się bowiem zwyciężyć w turnieju rangi ITF M25 w bośniackim Kiseljaku. Tyle tylko, że był tam najwyżej rozstawiony, a co za tym idzie miał największą szansę na końcowy triumf.
W tym tygodniu natomiast wziął udział w imprezie rangi ATP Challenger. W niemieckim Heilbronn wygrał mecz w pierwszej rundzie, ale już w drugiej został zatrzymany. Lepszy od niego okazał się być Luca van Assche. Francuz zwyciężył po trzysetowym boju 6:3, 3:6, 6:0.
Premierowa odsłona padła łupem wyżej notowanego tenisisty. I to pomimo że na starcie lepiej zaprezentował się Kaśnikowski, który na dzień dobry przełamał swojego rywala. Jednak niewykorzystane trzy kolejne break pointy się zemściły i po chwili Francuz odrobił stratę.
ZOBACZ WIDEO: Skrytykowała sesję zdjęciową Agnieszki Radwańskiej. "Dużo wtedy płakałam"
W siódmym gemie nasz tenisistka znów nie wykorzystał szansy na przełamanie. Efekt tego był taki, że od stanu 3:3 van Assche okazał się nieuchwytny. Tym samym ostatecznie Kaśnikowski nie poprawił już swojego dorobku i musiał uznać wyższość przeciwnika.
W II partii na Francuzie zemścił się niewykorzystany break point w piątym gemie. Chwilę później nie udało mu się utrzymać podania, a Polak ostatecznie wyszedł na 5:2. Gdy serwował na zwycięstwo w secie, to musiał bronić się przed przełamaniem. Wówczas zdobył cztery punkty z rzędu, dzięki czemu doprowadził do decydującej odsłony spotkania.
W niej jednak spisał się wręcz fatalnie. Kaśnikowski został kompletnie rozbity, przegrywając wszystkie gemy. Łącznie udało mu się zdobyć zaledwie siedem punktów, w tym trzy przy jego serwisie. Tym samym w słabym stylu przegrał spotkanie z van Assche i pożegnał się z niemieckim turniejem.
ćwierćfinał gry pojedynczej:
Luca van Assche (Francja, 5) - Maks Kaśnikowski (Polska) 6:3, 3:6, 6:0