W piątek (14 czerwca) Magdalena Fręch walczyła o awans do półfinału turnieju rangi WTA 250 w Nottingham. To efekt tego, że w pierwszej rundzie pokonała w dwóch partiach Japonkę Nao Hibino, natomiast w drugiej Niemkę Tatjanę Marię po trzysetowej bitwie.
Polka w ćwierćfinale zmierzyła się z wyżej notowaną Katie Boulter. Brytyjka, która rok temu w tej imprezie nie miała sobie równych została rozstawiona z "trójką" i była faworytką spotkania. Zarówno nasza tenisistka, jak i deszcz nie przeszkodziły jej w końcowym triumfie.
30. tenisistka światowego rankingu WTA potrzebowała godziny i 19 minut, żeby zakończyć rywalizację. W premierowej odsłonie straciła tylko dwa gemy, natomiast w drugim secie cztery.
Przy stanie 6:2, 5:4 Boulter serwowała na zakończenie spotkania. Wówczas udało jej się zamknąć gema zdobywając komplet punktów. Przy pierwszej piłce meczowej nie popisała się Fręch, która wpakowała return w siatkę i zaprzepaściła szansę na odwrócenie losów rywalizacji.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Aryna Sabalenka wróciła do treningów. Czas na trawę