Mecz ze Świątek był koszmarem. Nie chce powtórki

Zdjęcie okładkowe artykułu: Facebook / Irina-Camelia Begu / Irina-Camelia Begu w barwach reprezentacji Rumunii
Facebook / Irina-Camelia Begu / Irina-Camelia Begu w barwach reprezentacji Rumunii
zdjęcie autora artykułu

W sobotę w samo południe Iga Świątek wystartuje w igrzyskach olimpijskich Paryż 2024. Przeciwniczką Polki będzie doświadczona Irina-Camelia Begu. Kiedyś 22. tenisistka rankingu WTA zajmuje obecnie dopiero 136. pozycję.

Sobotnie spotkanie tenisistek w Paryżu będzie ich drugim w historii. Poprzednie jest bardzo przykrym wspomnieniem dla Iriny-Camelii Begu. W 2021 roku tenisistki spotkały się w Wimbledonie, a mecz zakończył się po ledwie 57 minutach. Choć Iga Świątek nie jest specjalistką od gry na trawie Wimbledonu, to akurat Rumunkę zdmuchnęła z kortu. Porażka 1:6, 0:6 była blamażem zawodniczki urodzonej w Bukareszcie.

Profesjonalna kariera Iriny-Camelii Begu rozpoczęła się blisko dwie dekady temu. 33-letnia Rumunka osiągnęła w niej większe sukcesy w grze podwójnej niż pojedynczej. W singlu odbijała się od czwartej rundy turniejów wielkoszlemowych. W Roland Garros była najbliżej spełnienia marzenia o ćwierćfinale. W 2016 roku przegrała mecz o wejście do ósemki z Shelby Rogers, a w 2022 roku z inną Amerykanką - Jessicą Pegulą.

Raz Rumunka była również w czwartej rundzie Australian Open i w 2015 roku jej wejście do ćwierćfinału przekreśliła Eugenie Bouchard. Półtora roku później Irina-Camelia Begu wdrapała się na najwyższe w karierze - 22. miejsce w rankingu WTA. Jako jej największe atuty wymieniano wtedy spryt, energiczne poruszanie się po korcie, dobre przygotowania techniczne.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: gola zapamięta do końca życia. Co tam się stało?!

Aktualnie przeciwniczka Świątek jest dopiero na 136. miejscu w rankingu WTA. To w dużym stopniu konsekwencja kontuzji, przez którą nie rozgrywała meczów od sierpnia do marca. Już po powrocie, w 2024 roku, nie osiągała spektakularnych wyników, ale wygrane z takimi tenisistkami jak Linda Noskova czy Linda Fruhvirtova były wartościowymi osiągnięciami.

Iga Świątek i Irina-Camelia Begu uczestniczą w jednym turnieju olimpijskim po raz pierwszy. To dlatego, że Polka debiutowała w Tokio, w którym akurat Rumunki zabrakło po wcześniejszych występach w Londynie oraz Rio.

Olimpijskie osiągnięcia Rumunki w singlu są bardzo skromne, żeby nie powiedzieć żadne. W 2012 roku w Londynie przegrała w trzech setach z Wiktorią Azarenką. Białorusinka była wtedy liderką rankingu WTA i zdobyła w Londynie brązowy medal. W 2016 roku Irina-Camelia Begu poniosła porażkę także w pierwszej rundzie, ponownie w trzech setach, tym razem z Nao Hibino.

Nadzieja na pierwsze zwycięstwo w igrzyskach olimpijskich jest niewielka, skoro losowanie skojarzyło Rumunkę z Igą Świątek. W Paryżu zagra również debla wspólnie z Monicą Niculescu, gdzie szansa na dobry wynik wydaje się większa.

Początek meczu w pierwszej rundzie Paryż 2024 w sobotę o godzinie 12.

Czytaj także: Tego Australian Open nie zapomni! Najpierw tytuł z Polakiem, teraz kolejny triumf Czytaj także: Forbes ujawnił zarobki tenisistów. Iga Świątek w czołówce zestawienia

Źródło artykułu: WP SportoweFakty