Z Paryża Tomasz Skrzypczyński, WP SportoweFakty
Jak wiele kosztowała Igę Świątek przegrana z Qinwen Zheng w półfinale igrzysk w Paryżu, świadczyły przede wszystkim jej łzy przed kamerami Eurosportu. Polka rozpoczęła rozmowę z Pawłem Kubikiem, jednak po kilkudziesięciu sekundach emocje wzięły górę.
Po wygranym meczu o brązowy medal nasza tenisistka wyjawiła, że potem przepłakała cały wieczór i bardzo ważne było dla niej wsparcie najbliższych, w tym jej taty. I to jemu nasza gwiazda zadedykowała zdobyty krążek.
- Medal dedykuję mojemu tacie, to oczywista odpowiedź. Gdyby nie on, to w ogóle bym nie grała w tenisa, a potem ze 100 razy bym się poddała. Wsparcie najbliższych w takim dniu jak wczoraj jest najważniejsze i je otrzymałam. Od taty, od zespołu, rodziny, kibiców. Bardzo to doceniam - wyjawiła.
ZOBACZ WIDEO: "Prosto z Igrzysk". Świątek nie chciała rozmawiać z mediami. "Bardzo emocjonalnie podchodzi do porażek"
Okazało się również, że tenisistka wymieniała się wiadomościami ze znanymi postaciami w świecie sportu.
- Duże znaczenie miały dla mnie wiadomości od innych sportowców, którzy byli w podobnej sytuacji. Pisałam m.in. z Lindsay Vonn i Agnieszką Radwańską. Ich słowa świadczyły, że wiedzą o co chodzi - nie miała wątpliwości Świątek.
- Znajomi, którzy już nawet przestali mi gratulować, także do mnie napisali. Wiadomości było bardzo dużo. Te ich wszystkie słowa sprawiły, że byłam w stanie się przygotować na mecz o brązowy medal - dodała.
Brązowa medalistka igrzysk w Paryżu wróciła też do wywiadu w stacji Eurosport. Okazało się, że reakcje zaskoczyła także ją samą.
- Odejmując romantyzm tej sytuacji my po prostu musimy przejść przez mixed zonę. Człowiek chciałby sam przeżywać pewne emocje, ale po prostu się nie da. Ale po półfinale myślałam, że będę w stanie normalnie odpowiadać na pytania, ale się nie udało. I nie było sensu, żebym wam dalej ryczała przed kamerami, to byłaby katorga. A stacja Eurosport po prostu była pierwsza - wytłumaczyła.
Przypomnijmy, że po rozmowie z Eurosportem, w czwartek Polka odmówiła już dalszych rozmów, o czym donosiliśmy w naszych korespondencjach.