Maks Kaśnikowski jako ostatni spośród wszystkich pięciu Polaków wyszedł na kort w pierwszej rundzie turnieju Kozerki Open. Wcześniej swój mecz zwyciężył Filip Peliwo, natomiast ze zmaganiami pożegnali się Kacper Żuk, Marcel Kamrowski i Martyn Pawelski.
Przeciwnikiem rozstawionego z numerem 3. Kaśnikowskiego był Michael Geerts. Belg już w pierwszym gemie przełamał Polaka i potwierdził przewagę przy swoim serwisie, odskakując na 2:0.
Od tamtego momentu Polak był jednak aktywniejszy na korcie, wychodził mu nawet tweener. Dobra dyspozycja w tamtym momencie złożyła się na prowadzenie 4:2.
ZOBACZ WIDEO: Nowa bohaterka Polaków. Taka była od najmłodszych lat
Mimo tej różnicy, ostatnie słowo w inauguracyjnym secie należało do Geertsa. Belg najpierw odrobił stratę i nie dał dojść do słowa Kaśnikowskiemu.
Drugą partię lepiej rozpoczął Polak, który odebrał serwis rywalowi i prowadził 2:0. Geerts jednak zniwelował różnicę, ale Kaśnikowski chwilę później miał break pointa, którego jednak nie wykorzystał.
Później wydarzenia na korcie zaczął kontrolować Belg. O triumfie 317. tenisisty świata ponownie zadecydowało jedno przełamanie. Geerts tym samym awansował do drugiej rundy turnieju Kozerki Open i zmierzy się z Manuelem Guinardem, który wyeliminował Tima gan Rijthovena.
Kozerki Open, Grodzisk Mazowiecki (Polska)
ATP Challenger Tour, kort twardy, pula nagród 74,825 dolarów
wtorek, 13 sierpnia
I runda gry pojedynczej:
Michael Geerts (Belgia) - Maks Kaśnikowski (Polska, 3) 7:5, 6:4
Czytaj także:
Trening ze Świątek? Tylko dla najtwardszych. "Każdy jest totalnie na zajazd"
Kolejna niespodzianka z udziałem Polaka