W spotkaniu z Anastazją Pawluczenkową zdecydowaną faworytką była Iga Świątek. Zwłaszcza że do tej pory tenisistki zmierzyły się ze sobą raz, w zeszłym roku podczas turnieju w Rzymie i wówczas Rosjanka nie wygrała nawet gema.
Tym razem Pawluczenkowa zaprezentowała się zdecydowanie lepiej. Mimo że ponownie przegrała spotkanie w dwóch setach, to tym razem postawiła trudniejsze warunki i ugrała łącznie sześć gemów (4:6, 2:6).
Najważniejszą informację jest zatem to, że Polka wygrała trzecie spotkanie podczas wielkoszlemowego US Open. Dzięki temu zameldowała się w czwartej rundzie zmagań, gdzie już czekała na nią Ludmiła Samsonowa.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: pogromca Błachowicza złapał oponę. Kilkanaście sekund i po sprawie!
Tym samym nasza zawodniczka zmierzy się z kolejną Rosjanką. Rywalka w Nowym Jorku została rozstawiona z numerem 16. i w meczu trzeciej rundy z Amerykanką Ashlyn Krueger straciła tylko dwa gemy (1:6, 1:6).
Pewne jest, że do pojedynku Świątek z Samsonową dojdzie w poniedziałek, 2 września. Dzień wcześniej dowiemy się więcej na temat godziny startu tej rywalizacji.
Do tej pory liderka światowego rankingu WTA trzykrotnie mierzyła się z Rosjanką. Udało jej się wygrać komplet spotkań, w których dwa razy bez straty seta triumfowała na kortach twardych.
Kolejnym wygranym meczem zamknęła usta hejterom.