Po występie w turnieju ATP w Wiedniu Alex de Minaur mógł awansować na ósme miejsce w rankingu Race - ostatnie dające kwalifikację do ATP Finals. Aby to zrobić, musiał dojść do finału. Jednak tego nie dokona, bo odpadł w 1/2 finału. W sobotę rozstawiony z numerem drugim Australijczyk przegrał bowiem 2:6, 4:6 z Karenem Chaczanowem.
Dla 28-letniego Chaczanowa, zeszłotygodniowego triumfatora zawodów w Ałmatach, to ósmy wygrany mecz z rzędu. Tak dobrej serii w głównym cyklu nie miał jeszcze nigdy w karierze. Jednocześnie, zwyciężając w sobotę, moskwianin pomógł swojemu koledze, Andriejowi Rublowowi, który utrzyma ósme miejsce w klasyfikacji rocznej, zachowując przewagę nad De Minaurem.
Zarazem Chaczanow znalazł się w dziesiątym w karierze finale na poziomie ATP Tour. Dotychczas zdobył siedem tytułów, w tym dwa w obecnym sezonie - w Dosze i Ałmatach. Na triumf w imprezie rangi wyższej niż ATP 250 czeka jednak od listopada 2018 roku, gdy zwyciężył w "1000" w Paryżu.
Chronologicznie pierwszy sobotni mecz także zakończył się wynikiem 6:2, 6:4. W takim stosunku oznaczony numerem siódmym Jack Draper pokonał Lorenzo Musettiego, turniejową "szóstkę".
22-letni Draper awansował do czwartego finału w karierze, ale pierwszego w imprezie ATP 500. - To mój największy finał. Grałem w półfinale US Open i prawdopodobnie pod względem znaczenia jest to większe osiągnięcie, ale jednocześnie awans do finału turnieju ATP 500 wymaga ogromnej pracy - powiedział Brytyjczyk, który stanie przed szansą na zdobycie drugiego trofeum po tym, jak w czerwcu zwyciężył w Stuttgarcie.
Niedzielny finał (początek o godz. 14:00) będzie czwartym pojedynkiem pomiędzy Chaczanowem a Draperem. Bilans wynosi 2-1 dla tenisisty z Moskwy.
Erste Bank Open, Wiedeń (Austria)
ATP 500, kort twardy w hali, pula nagród 2,385,1 mln euro
sobota, 26 października
półfinał gry pojedynczej:
Jack Draper (Wielka Brytania, 7) - Lorenzo Musetti (Włochy, 6) 6:2, 6:4
Karen Chaczanow - Alex de Minaur (Australia, 2) 6:2, 6:4
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie "Trening mięśni brzucha… i twarzy". Dziennikarka Polsatu znów pokazała moc