Wielki dzień utalentowanego Brytyjczyka. Zakończył serię rywala i zdobył największy tytuł

Przystępując do finału turnieju ATP w Wiedniu, Karen Chaczanow notował serię ośmiu wygranych meczów z rzędu. Moskwianin stanął przed szansą, by zdobyć drugi tytuł w ciągu siedmiu dni, po tym, jak w ubiegłą niedzielę zwyciężył w Ałmatach, lecz musiał uznać wyższość Jacka Drapera (4:6, 5:7).

Rozstawiony z numerem siódmym od startu Draper grał pewnie i skutecznie. Błyskawicznie objął prowadzenie 6:4, 4:0 i wydawało się, że zmierza po spokojne zwycięstwo. Jednak od tego momentu przegrał pięć gemów z rzędu. Jednak znalazł w sobie siły na znakomity finisz, przy stanie 5:5 ponownie przełamał Chaczanowa, po czym zakończył mecz.

- Czułem się spięty, ale grałem solidnie. Pierwszy triumf w turnieju ATP 500 to wspaniałe uczucie. Jestem niesamowicie szczęśliwy i dumny - powiedział Draper, który w ciągu 96 minut gry zapisał na swoim koncie sześć asów, cztery przełamania i 30 zagrań kończących.

Dla 22-latka z Sutton to drugi w karierze tytuł w głównym cyklu, ale pierwszy rangi wyższej niż ATP 250. Za triumf w Erste Bank Open otrzyma 500 punktów do światowego rankingu i ponad 461,9 tys. euro premii finansowej.

Z kolei 28-letni Chaczanow poniósł trzecią porażkę w swoim dziesiątym finale na poziomie ATP Tour. Tenisista z Moskwy opuści Wiedeń bogatszy o 330 "oczek" oraz ponad 248,5 tys. euro.

W finale zmagań w grze podwójnej Alexander Erler i Lucas Miedler pokonali 4:6, 6:3, 10-1 parę Neal Skupski / Michael Venus. Dla Austriaków to ósmy wspólny tytuł w cyklu ATP Tour.

Erste Bank Open, Wiedeń (Austria)
ATP 500, kort twardy w hali, pula nagród 2,385,1 mln euro
niedziela, 27 października

finał gry pojedynczej:

Jack Draper (Wielka Brytania, 7) - Karen Chaczanow 6:4, 7:5

finał gry podwójnej:

Alexander Erler (Austria) / Lucas Miedler (Austria) - Neal Skupski (Wielka Brytania) / Michael Venus (Nowa Zelandia) 4:6, 6:3, 10-1

Słynna trenerka o Wiktorowskim. Takie ma zdanie o Polaku

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie "Trening mięśni brzucha… i twarzy". Dziennikarka Polsatu znów pokazała moc