Maja Chwalińska radziła sobie dobrze na kortach twardych w Meridzie. W Meksyku powróciła do gry w imprezach rangi WTA. Po przejściu kwalifikacji Polka poradziła sobie jeszcze w turnieju głównym z Rebeccą Marino. Serię wygranych Mai Chwalińskiej przerwała Renata Zarazua w drugiej rundzie singla.
W deblu Polka wystartowała z jeszcze młodszą od niej, ponieważ 21-letnią Antonią Ruzić. W poprzednim tygodniu w Tampico awansowały one do półfinału, a już w Meridzie wyeliminowały Sophie Chang i Hiroko Kuwatę.
W ćwierćfinale czekało trudne zadanie, skoro Polka i Chorwatka zagrały z rozstawionymi z numerem pierwszym Quinn Gleason i Ingrid Gamarrą Martins. Amerykanka oraz Brazylijka grały w przeszłości wspólnie w zdecydowanie większej liczbie turniejów niż Maja Chwalińska oraz Antonia Ruzić.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: gola zapamięta do końca życia. Co tam się stało?!
Rozstawione z numerem pierwszym faworytki zwyciężyły w dwóch setach. Trudniejsza dla amerykańsko-brazylijskiego duetu była pierwsza partia, którą zakończyły wygranym tie-breakiem. W nim padł wynik 7-4. Raz rozpędzone okazały się nie do zatrzymania, a Maja Chwalińska i Antonia Ruzić przegrały 1:6 drugiego seta na pożegnanie z Meridą.
Ćwierćfinał gry podwójnej:
Quinn Gleason (USA, 1) / Ingrid Gamarra Martins (Brazylia, 1) - Maja Chwalińska (Polska) / Antonia Ruzić (Chorwacja) 7:6 (4), 6:1