Barbora Krejcikova wyraziła rozczarowanie po przegranej z Igą Świątek w pierwszym meczu grupy Pomarańczowej podczas WTA Finals. Czeszka prowadziła 6:4, 3:0, ale ostatecznie uległa wiceliderce światowego rankingu WTA 6:4, 5:7, 2:6.
Po bolesnej porażce Krejcikova pojawiła się na konferencji prasowej, gdzie nie kryła swojego niezadowolenia. - Na pewno nie zagrałam mojego najlepszego tenisa, ale uważam, że rozegrałam solidny mecz. Przez seta i pół byłam lepszą zawodniczką na korcie - przyznała.
W drugiej partii Czeszka prowadziła 3:0 z przewagą dwóch przełamań. Wówczas jednak trzy gemy z rzędu wygrała Polka, która dzięki temu wróciła do gry.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie Sabalenka wyprzedziła Świątek. Otrzymała po tym prezent
- Czułam, że straciłam trochę rozpędu. Nie wiem, czy to kwestia moja, czy Igi, która potrafiła zareagować i zagrać bardziej agresywnie, popełniając mniej błędów. Niestety, to Iga, a z nią trzeba zagrać dwa bezbłędne sety, inaczej to nie wystarczy - podkreśliła Krejcikova.
Czeszka odniosła się również do warunków panujących w Rijadzie. - Czułam się całkiem dobrze na korcie, podczas treningów i także w meczu. Zobaczymy w kolejnych spotkaniach, jak uda mi się wykorzystać tę sytuację". Szybkie warunki gry mogły sprzyjać jej stylowi, opartemu na mocnym serwisie i płaskich uderzeniach - oceniła.
Krejcikova pochwaliła również atmosferę na trybunach. Warto jednak podkreślić, że jej starcie ze Świątek nie cieszyło się większym zainteresowaniem.
- Myślę, że była bardzo przyjemna. Nie było wielu widzów, ale stworzyli miłą atmosferę, kibicowali obu zawodniczkom i to było fajne - przyznała tenisistka z Czech.
- Na korcie czułam się dobrze, jest bardzo ładny, podobnie jak miejsce tego turnieju. Poza kortem nie widziałam wiele do tej pory - byłam głównie tutaj i w hotelu, przygotowując się do meczów - dodała na koniec.