Po wielu tygodniach panowania Iga Świątek została zdetronizowana przez Arynę Sabalenkę. W znacznym stopniu przyczyniła się do tego dwumiesięczna absencja polskiej tenisistki, jednak sukcesu Białorusinki w żadnym stopniu nie należy z tego powodu umniejszać.
Zwłaszcza że 26-latka jest ostatnio w kapitalnej formie. Pod nieobecność Świątek obecna liderka rankingu WTA odniosła zwycięstwo w Wuhan, a podczas trwającego turnieju w Rijadzie idzie jak burza. Po dwóch meczach grupowych ma już na koncie dwa zwycięstwa.
Po pokonaniu włoskiej zawodniczki, Jasmine Paolini (6:3, 7:5), Sabalenka jeszcze na korcie została zapytana o piastowanie fotelu liderki. Białorusinka nie ukrywała radości z tego, co do tej pory osiągnęła.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie Sabalenka wyprzedziła Świątek. Otrzymała po tym prezent
- Jestem z siebie dumna. Nie tylko z siebie, z mojego zespołu. Udało nam się pokonać wiele przeszkód. Aby móc pokazać tak wspaniały tenis i zostać numerem 1 na świecie, to wymaga pracy zespołowej. To nie tylko ja - powiedziała.
Tenisistka wielokrotnie powtarzała, że sukces w postaci zasiadania na fotelu liderki zawdzięcza całemu swojemu zespołowi. Sabalenka zaznaczyła, iż mając u boku ludzi, którym ufa, łatwiej o dobrą grę.
- Nikt nie widzi pracy za kulisami. Ale oni robią dla mnie wiele. Naprawdę doceniam ich za wszystko, co dla mnie robią. To motywuje mnie do wygrywania na tym korcie. Ci goście zasługują na miano najlepszego zespołu w historii - zaznaczyła.
Dodajmy, że Sabalenka następne spotkanie w WTA Finals rozegra w środę (6 listopada). Jej rywalką będzie Jelena Rybakina.