Od początku turnieju wszystko kręci się wokół niego. Jest największą gwiazdą i jego mecze gromadzą największą widownię. A on, Jannik Sinner, nie zawodzi i podczas ATP Finals 2024 robi to, czego oczekują od niego kibice - sprawia im radość, odnosząc kolejne zwycięstwa.
Faworyt i niespodzianka
Najwyżej rozstawiony Włoch przez imprezę w Turynie idzie jak burza i w czterech rozegranych pojedynkach nie stracił nawet seta. W fazie grupowej pokonał Alexa de Minaura, Taylora Fritza i Daniła Miedwiediewa, a w półfinale zdeklasował Caspera Ruuda . - Jestem zaskoczony swoimi wynikami. Skłamałbym, gdybym powiedział inaczej - przyznał skromnie po spotkaniu z Norwegiem.
W meczu o tytuł Sinner zmierzy się z Fritzem, którego - jak wspomnieliśmy - ograł w drugiej kolejce ATP Finals czy w finale tegorocznego US Open, a łącznie ma z nim bilans 3-1.
Oznaczony "piątką" Fritz jest rewelacją turnieju. Zmagania w Turynie rozpoczął od zwycięstwa nad Miedwiediewem. Następnie przegrał z Sinnerem, a w trzeciej serii gier pokonał De Minaura, lecz musiał liczyć na pomoc... Sinnera, który - mając już pewny awans - wygrał w ostatnim meczu z Miedwiediewem i zapewnił promocję do półfinału Amerykaninowi.
Sinner ma wsparcie i doświadczenie
A w 1/2 finału Fritz sprawił niespodziankę i po znakomitym występie wygrał 6:3, 3:6, 7:6(3) z Alexandrem Zverevem. - Kluczem do zwycięstwa było świetne rozegranie decydujących punktów - powiedział po awansie do niedzielnego pojedynku o tytuł. - Przy bronieniu break pointów byłem agresywny, podczas gdy wcześniej, będąc pod presją, może zagrałbym bardziej zachowawczo.
Dla Sinnera będzie to drugi w karierze udział w decydującym meczu w ATP Finals. W ubiegłym sezonie przegrał z Novakiem Djokoviciem. - To identyczna sytuacja, w jakiej byłem w zeszłym roku, ale od tamtego czasu rozwinąłem się jako tenisista. Cieszę się, że znów jestem w takiej pozycji. To wyjątkowa okazja - ocenił 23-latek z San Candido, który może zostać pierwszym włoskim triumfatorem Finałów ATP Tour.
Z kolei Fritz stał się premierowym singlistą z USA w spotkaniu o tytuł Finałów ATP Tour od 2006 roku i porażki Jamesa Blake'a ze Szwajcarem Rogerem Federerem. Na triumf swojego reprezentanta w tej imprezie Amerykanie oczekują od sezonu 1999, gdy Pete Sampras pokonał Andre Agassiego.
Turyn czeka, ale Amerykanie też
Turyn w niedzielę czeka na święto i triumf Sinnera, najlepiej w dwóch setach. Wówczas Włoch zostałby pierwszym od 1986 roku i wyczynu Ivan Lendl tenisistą, który wygrał Finały ATP Tour bez straty partii. Ale Fritz chce popsuć plany i po czterech latach od triumfu Miedwiediewa dodać nowe, swoje, nazwisko na liście triumfatorów tego turnieju.
Przed finałem singla odbędzie się mecz o tytuł w deblu. Zmierzą się w nim Kevin Krawietz i Tim Puetz oraz Marcelo Arevalo i Mate Pavić i również będzie to powtórka z fazy grupowej, kiedy niespodziewanie lepsi okazali się Niemcy. Żaden z czwórki finalistów nie ma w dorobku triumfu w ATP Finals. Najbliżej tego był Pavić, który w 2022 roku przegrał decydujący mecz, tworząc wówczas duet z Nikolą Mekticiem.
Plan gier 8. dnia ATP Finals 2024 (niedziela, 17 listopada):
od godz. 15:00
Kevin Krawietz (Niemcy, 8) / Tim Puetz (Niemcy, 8) - Marcelo Arevalo (Salwador, 1) / Mate Pavić (Chorwacja, 1)
nie przed godz. 18:00
Jannik Sinner (Włochy, 1) - Taylor Fritz (USA, 5)