Jannik Sinner: Skłamałbym mówiąc, że nie jestem zaskoczony moimi wynikami

PAP/EPA / Alex Plavevski / Na zdjęciu: Jannik Sinner
PAP/EPA / Alex Plavevski / Na zdjęciu: Jannik Sinner

- Grać w niedzielę znaczy, że miałeś super tydzień - powiedział Jannik Sinner po awansie do finału drugiej z rzędu edycji ATP Finals. - Jestem w podobnej sytuacji jak w ubiegłym roku, ale dojrzałem jako zawodnik. To dla mnie wyjątkowa okazja.

W tym artykule dowiesz się o:

Krzysztof Straszak z Turynu

Czy można grać jeszcze lepiej niż Sinner w tym sezonie? - Prawie zawsze dochodziłem w tym roku do półfinału czy finału - powiedział. - Nikt nie jest w stanie odpowiedzieć na pytanie, co będzie. Cały czas chcę iść do przodu w porównaniu do tego, co było w roku poprzednim.

Sinner doszedł do finału bez straty seta. W półfinale pokonał 6:1, 6:2 Caspera Ruuda. Czy jest zaskoczony wynikami, które osiąga? - Tak, jestem zaskoczonony. Skłamałbym, gdybym powiedział inaczej - przyznał.

Finał turnieju ATP Finals w Turynie odbędzie się w niedzielę o godz. 18. Rywalem Sinnera będzie Taylor Fritz. Spotkali się już w fazie grupowej: Sinner wygrał 6:4, 6:4.

ZOBACZ WIDEO: Można wpaść w zachwyt. Jędrzejczyk pokazała zdjęcia z rajskich wakacji

Włoch jest świadom, że w meczu grupowym Fritz był bardzo wymagającym rywalem. - Rozeszło się w tym spotkaniu o kilka punktów - powiedział. - To będzie delikatny mecz finałowy. Muszę być uważny przy każdym punkcie - dodał.

Podczas pomeczowej konferencji prasowej Sinner został także zapytany o to, co dało jego tenisowi doświadczenie z narciarstwa, które uprawiał jako dziecko. - Te sporty to dwie różne mentalności. Gdy popełnisz błąd w narciarstwie, jest po tobie. Błędy w tenisie można odrobić. Narciarstwo pomogło mi może przy trzymaniu równowagi na korcie, ale poza tym to zupełnie inna dyscyplina.

Muszę zobaczyć, czy zagram gdziekolwiek przed Australian Open: prawdopodobnie nigdzie, bo poświęcić czas na odpoczynek i odpowiednie przygotowanie do sezonu to dla mnie rzecz fundamentalna.

Ruud za stary na zmianę

Wiele słów uznania pod adresem Sinnera padło w sobotę z ust jego półfinałowego rywala. - Gra dobrze z każdego narożnika - powiedział Ruud. - Uderzenia idące z jego strony kortu są jak pociski. Robi na mnie wrażenie jego gra w defensywie: rusza się znakomicie, choć jest dość wysoki. Wytrzymuje trudy długich meczów i nie ma z tym problemu, choć nie wygląda jak body builder. Dochodzi do piłek, które posyłałem mu z boku na bok. Gra przeciwko niemu jest stresująca, bo wiesz, że cię ukarze, jeśli nie trafisz w dobry punkt kortu.

Ruud jest pod wrażeniem, jak Sinner był w stanie utrzymać swój wysoki poziom przez długi czas w tym sezonie. - Mam nadzieję, że uspokoi się w przyszłym roku - uśmiechnął się.

Życzyłby sobie, by kolejny z mecz z Sinnerem odbył się szybciej niż za trzy lata. Przez tyle czasu ze sobą nie grali przed sobotnim półfinałem w Turynie: - Wszystko od tego czasu poprawił - powiedział Ruud.

Porównania z Sinnerem nie wytrzymuje w opinii Ruuda nawet Novak Djoković, którego to Norweg określił "najlepszym w historii". - Z Novakiem możesz pograć więcej wymian. Każdy ma swój styl, nie lubię porównywać. Dopiero gdy widzisz z trybun, jak gra, to możesz zdać sobie sprawę z jego szybkości. W telewizji nie da się tego zobaczyć. Grałem z nim już na treningu na początku tygodnia i też wtedy skopał mi tyłek. Mam nadzieję, że mogę grać z nim w przyszłości. Nawet jeśli jest ode mnie młodszy, to mogę się od niego wiele nauczyć.

W meczu półfinałowym Ruud nie mógł być zadowolony ze swojego serwisu. - Choć nawet gdyby był lepszy, to i tak nie byłaby to wystarczająca recepta na Jannika - stwierdził. - Nie znalazłem rytmu z moim serwisem. Po pierwszych bezbłędnych punktach Jannika myślałem "co ja tutaj robię" - uśmiechnął się.

Ruud przyznał, że dość niepewnie podchodzi do agresywnej gry, bo nie tak uczono go gry w tenisa. - W Hiszpanii na kortach ziemnych gra się cierpliwiej, wyczekuje - powiedział. - Przyzwyczajenia zostają. Nie nauczyłem się iść na winnera przy pierwszym czy drugim uderzeniu. Potem przy starciach z takimi rywalami jak Jannik czujesz, że ci czegoś brakuje.

Podczas konferencji prasowej Ruud mówił także o wpływie Rafaela Nadala na niego samego i jego pokolenie: - W czołowej setce tenisistów mniejszość stanowią dziś ci preferujący grę na kortach ziemnych. Ja je lubię. To jest nawierzchnia odpowiadająca mojej grze. Oglądać tenis Rafy na mączce to jest zawsze lekcja każdego elementu tenisa. Na korcie ziemnym prawie przy każdym punkcie jest wymiana, a nie as tu, winner tam. Mój tenis ukształtowany przez oglądanie Rafy. Lubiłem też oglądać [Dominika] Thiema, który był chyba najbliżej Rafy jeśli idzie o grę na mączce. Jest już dla mnie za późno na zmianę stylu, jestem za stary w wieku 25 lat. Co nie znaczy, że nie mogę się poprawić na szybkich kortach twardych: chciałbym nauczyć się zmienić przebieg punkta z głębi kortu w mgnieniu oka, jak robi to na przykład Alcaraz.

Źródło artykułu: WP SportoweFakty