Dwa różne sety w meczu Emmy Raducanu. Obrończynie tytułu w opałach

PAP/EPA / Carlos Diaz / Na zdjęciu: Emma Raducanu
PAP/EPA / Carlos Diaz / Na zdjęciu: Emma Raducanu

Rebecca Marino nie istniała na korcie w pierwszym secie. W drugim pokazała lepsze oblicze, ale to nie wystarczyło, aby doprowadzić do trzeciej partii. Emma Raducanu pokonała Marino w ramach meczu Kanada - Wielka Brytania w Pucharze Billie Jean King.

Po godz. 17:00 rozpoczął się ostatni ćwierćfinał Pucharu Billie Jean King. W Maladze mierzą się w nim ekipy Kanady i Wielkiej Brytanii. W pierwszym singlu zmierzyły się Rebecca Marino (WTA 103) i Emma Raducanu (WTA 58). Brytyjka wygrała 6:0, 7:5. Broniące tytułu Kanadyjki są w opałach.

Już w pierwszym gemie doszło do przełamania. Marino obroniła dwa break pointy, ale trzeci został przez Raducanu wykorzystany głębokim krosem bekhendowym wymuszającym błąd. Kanadyjka chciała wydłużać wymiany i zwalniać grę. Brakowało jednak płynności w jej uderzeniach i popełniała błędy. Celem Brytyjki było możliwie najszybsze rozstrzyganie akcji.

Raducanu dobrze zmieniała kierunki i w odpowiednich momentach wzmacniała tempo uderzeń. Marino ciężko przychodziło zdobywanie punktów w starciu z czujną, popełniającą mało błędów rywalką. W trzecim gemie Kanadyjka zniwelowała trzy break pointy, ale znów nie utrzymała podania. Nie poradziła sobie z odegraniem głębokiego krosa forhendowego Brytyjki i ponownie została przełamana.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie Znów jest z Neymarem?! Brazylijska modelka zachwyca urodą

Marino brakowało zdecydowania i precyzji. Jej grą rządził chaos. Efekt był taki, że nawet dosyć miękkie piłki wyrzucała poza kort. W piątym gemie ponownie straciła serwis. Raducanu dominowała na korcie i nie zatrzymała się nawet na moment. Piękna akcja zwieńczona forhendem pozwoliła jej ustalić wynik I seta na 6:0.

W II partii Marino poprawiła swoją grę. Lepiej returnowała, była solidniejsza w wymianach. Zaczęła posyłać szybsze piłki i ograniczyła liczbę błędów. W trzecim gemie po raz pierwszy próbie została poddana Raducanu. Uratowała się po obronie trzech break pointów.

Marino atakowała z coraz większą swobodą. Raducanu miała mniej czasu na reakcję i nie była już tak pewna swojej gry. Brytyjka była jednak skuteczniejsza w kluczowych akcjach. Kanadyjka miała problemy z wykorzystywaniem swoich szans. W ósmym gemie miała cztery break pointy, ale wciąż nie było przełamania w II secie.

Kanadyjka nie ustawała w walce. W dziewiątym gemie od 0-30 zdobyła cztery punkty z rzędu. Końcówka należała jednak do Raducanu. Wyśmienity return dał jej przełamanie na 6:5. W 12. gemie miała małe problemy z zakończeniem meczu. Pierwszą piłkę meczową zmarnowała podwójnym błędem. Drugą obroniła Marino krosem forhendowym. Przy trzeciej Kanadyjka nie wytrzymała wymiany i spotkanie dobiegło końca.

W ciągu 89 minut Marino miała siedem break pointów, ale żadnego nie wykorzystała. Raducanu na przełamanie zamieniła cztery z dziewięciu okazji. Kanadyjka miała 11 kończących uderzeń przy 39 niewymuszonych błędach. Brytyjce zanotowano 13 piłek wygranych bezpośrednio i 24 pomyłki.

Kanada rok temu w Sewilli odniosła pierwszy triumf w Pucharze Billie Jean King. Wielka Brytania jeszcze nigdy nie triumfowała w rozgrywkach, dawniej znanych jako Fed Cup czy Puchar Federacji. Cztery razy doszła do finału (1967, 1971, 1972, 1981).

Kanada - Wielka Brytania 0:1, Martin Carpena Arena, Malaga (Hiszpania)
ćwierćfinał turnieju finałowego Pucharu Billie Jean King, kort twardy w hali
niedziela, 17 listopada

Gra 1.: Rebecca Marino - Emma Raducanu 0:6, 5:7
Gra 2.: Leylah Fernandez - Katie Boulter
Gra 3.: Gabriela Dabrowski / Leylah Fernandez - Olvia Nicholls / Heather Watson

Źródło artykułu: WP SportoweFakty