To była długa batalia o półfinał Pucharu Billie Jean King. Mecz Polska - Czechy w Maladze rozpoczął się tuż przed godz. 18:00. Po wygranych bojach Marie Bouzkovej (więcej tutaj) i Igi Świątek (więcej tutaj) był remis 1-1. Krótko przed północą rozpoczął się rozstrzygający debel. Katarzyna Kawa i Iga Świątek zmierzyły się z Marie Bouzkovą i Kateriną Siniakovą, liderką rankingu deblowego. Polki zrobiły to! Pokonały Czeszki 6:2, 6:4 i są w półfinale.
W trzecim gemie I seta próbie poddana została serwująca Kawa. Przy 40-40 pokazała bardzo dobre przejście z linii końcowej do siatki. Zakończyła akcję agresywnym wolejem. Polki dobrze współpracowały na korcie. Świątek dawała siłę i solidność z głębi kortu. Kawa zapewniała spryt i skuteczność przy siatce, choć Świątek również imponowała refleksem. Obie dobrze serwowały i returnowały.
Świetna akcja zwieńczona wolejem Kawy dała przełamanie na 4:2. Po chwili Polki znów zostały poddane próbie. Ponownie miało to miejsce przy serwisie Kawy. Wyszły z niej obronną ręką, odparły dwa break pointy i miały seta na wyciągnięcie ręki. U Czeszek było coraz więcej nerwowych ruchów. Efekt był taki, że jeszcze raz oddały podanie. Konkretnie uczyniła to Siniakova, do tego podwójnym błędem. W ten sposób set dobiegł końca w ósmym gemie.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie Znów jest z Neymarem?! Brazylijska modelka zachwyca urodą
Na korcie trwał koncert polskich tenisistek. Wywierały na rywalkach dużą presję szybkimi returnami i imponowały zdecydowaniem w ataku. W drugim gemie II partii presji nie wytrzymała Bouzkova. Odparła dwa break pointy, ale przy trzecim wpakowała forhend w siatkę.
Kapitalne spotkanie rozgrywała Kawa. Nie tylko kończyła akcje przy siatce, ale też posyłała imponujące returny. Czeszkom brakowało agresywności. Nie kończyły akcji, w których miały przewagę. Polki to bezlitośnie wykorzystywały. Wspaniała Kawa efektownym returnem uzyskała przełamanie na 4:0.
W piątym gemie Polki lekko spuściły z tonu. Popełniły kilka błędów i doszło do decydującego punktu przy serwisie Świątek. Siniakova przebudziła się i zdobyła przełamanie wybornym minięciem bekhendowym. Czeszki złapały wiatr w żagle i sytuacja na korcie zmieniła się. W szóstym gemie od 0-30 zgarnęły cztery punkty. W siódmym były bardzo aktywne przy siatce i odrobiły stratę drugiego przełamania.
Mogło być 6:2, 5:0 dla Polek, a tymczasem natchniony pościg dał Czeszkom wyrównanie stanu II partii na 4:4. Nasze reprezentantki przetrwały szturm rywalek i w końcówce pozbawiły Siniakovą i Bouzkovą nadziei. Dziewiątego gema Świątek zwieńczyła dwoma znakomitymi serwisami. W 10. pokaz dała świętująca 17 listopada urodziny Kawa, która najpierw zdobyła punkt returnem, a kolejny wolejem. Bouzkova nie wytrzymała napięcia. Zepsuła forhend, a następnie bekhend i awans Polski stał się faktem.
W ciągu 71 minut Świątek i Kawa zdobyły 24 z 33 punktów przy swoim pierwszym podaniu. Dwa razy zostały przełamane, a wykorzystały pięć z 10 break pointów. Polki posłały 29 kończących uderzeń przy 16 niewymuszonych błędach. Siniakova i Bouzkova miały 18 piłek wygranych bezpośrednio i 13 pomyłek.
Polska pokonała potęgę w drużynowym tenisie kobiecym, nawet jeśli osłabioną brakiem Barbory Krejcikovej i Karoliny Muchovej, to zawsze piekielnie groźną, bo posiadającą mnóstwo świetnych tenisistek. Reprezentacja Czech odniosła 11 triumfów w rozgrywkach, które wcześniej znane były jako Puchar Federacji czy Fed Cup. Sześć tytułów zdobyła między 2011 a 2018 rokiem. W 2018 po raz ostatni święciła triumf.
Polska wcześniej w Grupie Światowej dwa razy doszła do ćwierćfinału (1992, 2015). Teraz dzieje się historia w Maladze. Ekipa biało-czerwonych po raz pierwszy zagra w półfinale Pucharu Billie Jean King. W poniedziałek podopieczne Dawida Celta zmierzą się z Włoszkami. Początek meczu o godz. 17:00.
Polska - Czechy 2:1, Martin Carpena Arena, Malaga (Hiszpania)
ćwierćfinał turnieju finałowego Pucharu Billie Jean King, kort twardy w hali
sobota, 16 listopada
Gra 1.: Magdalena Fręch - Marie Bouzkova 1:6, 6:4, 4:6
Gra 2.: Iga Świątek - Linda Noskova 7:6(4), 4:6, 7:5
Gra 3.: Iga Świątek / Katarzyna Kawa - Marie Bouzkova / Katerina Siniakova 6:2, 6:4