Jannik Sinner od początku 2024 roku imponował świetną dyspozycją. W ostatnich miesiącach wywalczył wielkoszlemowe trofea na kortach Australian Open i US Open, a dodatkowo wygrał prestiżowe zawody rangi ATP 1000 w Miami, Cincinnati i Szanghaju. 23-latek był więc faworytem do zwycięstwa w ATP Finals w Turynie.
Lider światowego rankingu nie zawiódł oczekiwań kibiców. W fazie grupowej pokonał kolejno Alexa de Minaura, Taylora Fritza i Daniła Miedwiediewa. W półfinale z kolei oddał tylko trzy gemy Casprowi Ruudowi, po raz drugi z rzędu meldując się w meczu o końcowy triumf. W ubiegłorocznym finale Włoch musiał uznać wyższość Novaka Djokovicia.
Tym razem rywalem Sinnera był Fritz. Lider rankingu ATP, podobnie jak w fazie grupowej, pokonał Amerykanina 6:4, 6:4, notując końcowy triumf. W trakcie meczu dał popis swoich ogromnych możliwości, ku wielkiej radości zgromadzonych kibiców.
ZOBACZ WIDEO: Można wpaść w zachwyt. Jędrzejczyk pokazała zdjęcia z rajskich wakacji
W połowie drugiej partii popisał się uderzeniem, które rywal mógł jedynie odprowadzić wzrokiem. Po posłaniu bekhendu po crossie 23-latek zdecydował się zmienić kierunek. Uderzył po prostej, całkowicie zaskakując Amerykanina, który nie zdążył nawet wrócić na środek kortu po odegraniu poprzedniej piłki. Wrzawa na trybunach była więc całkowicie zrozumiała.
Sinner po raz kolejny zapisał się w historii włoskiego tenisa. Został bowiem pierwszym zawodnikiem z tego kraju, który wygrał ATP Finals. Dodatkowo wyrównał wyczyn legendarnego Ivana Lendla z 1986 roku, nie tracąc w drodze do końcowego triumfu ani jednego seta.