Reprezentantki Włoch zapewniły sobie trofeum w drugim meczu finału. W nim Jasmine Paolini potrzebowała nieco ponad godziny do wypunktowania Rebecci Sramkovej. Topowa zawodniczka rankingu WTA była faworytką, ale chyba aż tak łatwej przeprawy się nie spodziewała. Oddała Rebecce Sramkowej tylko trzy gemy w dwóch setach.
Niewiele dłużej potrwała pierwsza potyczka. W niej Lucia Bronzetti zwyciężyła w dwóch partiach z Viktorią Hruncakovą. Tym samym pokonanie rewelacyjnych Słowaczek było dla Włoszek drobnostką w porównaniu z wygraniem półfinału z Polkami. Nie potrzebowały wychodzić do debla.
W hali można było usłyszeć włoski hit "Volare", a tenisistki, wspólnie ze sztabem rozpoczęły świętowanie. Prestiżowy Puchar Billie Jean King trafił w ich dłonie. Nie zabrakło rundy honorowej na korcie z włoską flagą.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: gola zapamięta do końca życia. Co tam się stało?!
Męska część zespołu, która nie mogła pokazać umiejętności na korcie, postanowiła pokazać krzepę już po finale. Dorwali zwyciężczynie drugiego meczu Jasmine Paolini i podrzucili kilkakrotnie w górę. Często wielka na korcie tenisistka to filigranowa kobieta. Przy 163 centymetrach wzrostu waży nie więcej niż 60 kilogramów. Jasmine Paolini przyjęła to podrzucanie z szerokim uśmiechem.
Zobacz reakcję na zwycięstwo w Pucharze Billie Jean King: