3 
W 2023 roku zaszła ważna zmiana w tenisowym kalendarzu. Znany turniej ATP Cup, którego początek miał miejsce w 2020 r., został zastąpiony przez United Cup. Teraz odbędzie się trzecia edycja tej imprezy.
Pierwszym triumfatorem tego turnieju były Stany Zjednoczone, natomiast drugim Niemcy. Przypomnijmy, że o krok od zwycięstwa była Polska, lecz w finałowej rywalizacji lepsi okazali się nasi zachodni sąsiedzi.
Tak samo, jak ostatnio w imprezie wystartuje łącznie 18 reprezentacji narodowych, podzielonych na sześć grup, w których rywalizacja będzie miała miejsce w australijskich Perth i Sydney. Pierwsze mecze odbędą się już w nocy z czwartku na piątek (26/27 grudnia). Finał zaplanowano na 5 stycznia.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Nietypowe wyzwanie Włodarczyk w Katarze
W każdej z grup znalazły się po trzy drużyny, które będą toczyć ze sobą bezpośrednie starcia, wobec czego każdy zespół rozegra dwa mecze. Awans do ćwierćfinałów uzyskają wszystkie ekipy z pierwszych miejsc, a także wicemistrzowie grup z Perth i Sydney.
Rok temu miała miejsce ważna zmiana, która dotyczyła formatu rozgrywek. Teraz, tak samo, jak ostatnio, starcia zostaną rozegrane tego samego dnia, bo w pierwszej edycji miała miejsce dwudniowa rywalizacja.
W kadrze każdej z ekip znalazło się po sześć zawodników, czyli trzy tenisistki i trzech tenisistów. W reprezentacji Polski liderami są oczywiście Iga Świątek i Hubert Hurkacz, ale oprócz nich w składzie są również Kamil Majchrzak, Maja Chwalińska oraz debliści Jan Zieliński i Alicja Rosolska.
W imprezie nie zabraknie czołowych tenisistek i tenisistów świata z uwagi na nagrody pieniężne. Każdy, kto plasuje się w pierwszej dziesiątce rankingu z 14 października, może liczyć na blisko milion złotych wpisowego. Łączna pula nagród to z kolei 11,17 mln dolarów. Ważna są również punkty rankingowe, bo w najlepszym wypadku za komplet zwycięstw można otrzymać 500 "oczek".
Opisane dotychczas zasady United Cup nie są jednak żadną nowością względem poprzedniego roku. Zmiany jednak zaszły, lecz nie są one wielkie.
Teraz podczas meczu miksta dozwolona będzie 60-sekundowa przerwa na naciśnięcie brzęczyka, który musi zostać wykorzystany, gdy drużyna serwuje, lecz nie między pierwszym a drugim podaniem.
Każdy zespół może skorzystać z jednej przerwy w meczu. Po tym, jak upłynie wspomniany wyżej czas, rozpocznie się odliczanie, podczas którego zawodnicy mają 25 sekund na wznowienie rywalizacji. Zmiana ma pomóc drużynom i kapitanom na opracowanie strategii.
