Sezon 2024 był dla Stefanosa Tsitsipasa rozczarowujący. Grek wygrał tylko jeden turniej (w Monte Carlo), a w rankingu ATP spadł na 11. miejsce. Nic dziwnego, że w 2025 roku chce się odbudować i wrócić do walki o najwyższe cele.
- Próbuję wymyśleć siebie na nowo. W zeszłym sezonie utknąłem w rutynie. Muszę przekonać się, co mi nie służy i usunąć to z mojego życia. Muszę się odświeżyć, zrestartować, opierając się na tych rzeczach, które przynoszą mi korzyść - mówił podczas konferencji w Sydney przed startem United Cup.
- To nie oznacza jednak, że zacznę wszystko wygrywać. Nie o to w tym chodzi. Chcę po prostu zobaczyć trajektorię ciągłego doskonalenia się we wszystkich dziedzinach mojego życia. Chcę mieć stabilność na korcie i poza nim, uniknąć problemów zdrowotnych i dobrze sobie radzić od stycznia do listopada - wyjaśnił.
ZOBACZ WIDEO: Paweł Nastula powalczy o medal?! Tym razem nie jako zawodnik
Zapytany, czy fakt, że wypadł z czołowej "10" rankingu zwiększa presję, odparł: - Nie sądzę. Prawdopodobnie jakaś presja istnieje, ale teraz będę miał więcej okazji, by zdobywać punkty, a nie ich bronić. Kiedy jesteś w rozgrywkach od tak wielu lat, wiesz, co musisz zrobić, aby wrócić do miejsca, w którym już byłeś. Należy po prostu być konsekwentnym przez cały rok.
- Widzę u siebie możliwość powtórzenia tego, co zrobiłem kilka lat temu, gdy zagrałem w finale Australian Open. Podczas tamtego turnieju miałem przekonanie, że wszystko zależy ode mnie. To było niesamowite uczucie. Chcę ciężko pracować, aby je odzyskać, a można to zrobić jedynie poprzez zwiększenie pewności siebie - podkreślił były trzeci singlista świata i dwukrotny finalista wielkoszlemowy.
Rywalizację w sezonie 2025 Tsitsipas rozpocznie w sobotę, kiedy w ramach meczu Grecja - Hiszpania w United Cup zmierzy się z Pablo Carreno.