Dawid Celt, który jeszcze niedawno pomagał w treningach Idze Świątek, wyraził swoje niezadowolenie z ostatniego zachowania Danielle Collins. Amerykanka, która zaatakowała Polkę po porażce na igrzyskach olimpijskich 2024 w Paryżu, nazywając ją fałszywą od tego czasu nie wygrała żadnego meczu, a jej forma pozostawia wiele do życzenia.
Collins przegrała ostatnio w pierwszej rundzie turnieju rangi WTA 500 w Adelajdzie z Ons Jabeur. Doszło do tego krótko po tym, jak podczas United Cup przywitała się z naszą tenisistką i swoją miną pokazała, że zrobiła to niechętnie. Fragment nagrania dodała później na Instagramie, co było negatywnie komentowane.
Jedną z osób, której Amerykanka zalazła za skórę, jest wspomniany Celt. "I bardzo dobrze" - napisał ostatnio w mediach społecznościowych po porażce Collins.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Powitała Nowy Rok w bajecznej scenerii
Teraz o jej zachowaniu wypowiedział się w rozmowie na kanale Break Point, który prowadzi razem z Markiem Furjanem. - Żenujące, dla mnie to jest żenujące. Ja bym na miejscu Igi sam jej ręki nie podał. Iga i tak się kulturalnie zachowuje. Ja bym w ogóle do niej nie wyciągnął ręki po tych wszystkich akcjach. A ta jeszcze gra, że to osiągnięcie, sukces, chwali się tym w mediach. No jak dziecko, żenujące. Ma dziewczyna jakiś problem ze sobą i to nie jest dla mnie normalne zachowanie - podkreślił mąż Agnieszki Radwańskiej.
Celt porównał sytuację Collins do problemów Nicka Kyrgiosa, który od lat zachowuje się kontrowersyjnie i słabo spisuje się w rywalizacji. W podobnym tonie wypowiedziała się ostatnio Swietłana Kuzniecowa.
"WTA ma swojego Nicka Kyrgiosa" - stwierdziła legendarna Rosjanka.