Droga Kamila Majchrzaka do finału turnieju Grand Prix by Mercedes Benz Open Comunidad de Madrid była bardzo trudna. W sobotę piotrkowianin stoczył najpierw trzysetowy bój z Hiszpanem Pablo Carreno. Następnie zmierzył się w półfinale z Norbertem Gombosem. To spotkanie zainteresowało nie tylko zwykłych kibiców, ale także ludzi obstawiających zakłady bukmacherskie.
Emocje sięgnęły zenitu w trzecim secie. Gombos szybko wywalczył przełamanie i pozostało mu tylko pilnować podania. W dziesiątym gemie Słowak serwował po zwycięstwo w całym pojedynku i wówczas doszło do przykrej sytuacji.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: "Nie płacz, kochana". Podolski spełnił marzenie młodej fanki
Zdarzenie to opisano na profilu Tennis Talking na platformie X. "Jeden lub dwóch kibiców zaczęło głośno gwizdać w trakcie jego serwisu, najwyraźniej próbując wpłynąć na przebieg spotkania. Po podwójnym błędzie serwisowym przy break poincie, który dał inicjatywę Majchrzakowi, zarówno zawodnik, jak i jego trener okazali frustrację, wyraźnie krytykując sędziego".
Gombos nie utrzymał serwisu i dzięki temu Majchrzak wrócił do gry. Ostatecznie o losach tego pojedynku rozstrzygnął tie-break. W rozgrywce tej Słowak wyraźnie ustępował już Polakowi. To nasz reprezentant zwyciężył w całym meczu 7:6(2), 3:6, 7:6(1) i awansował do niedzielnego finału.
Po przegranej w tie-breaku Gombos nie wytrzymał i udał się w kierunku trybun. Tam spotkał się z kibicami, który wyprowadzili go z równowagi, gdy serwował po mecz. - Jesteście zadowoleni? Niszczycie ten sport. Nie obchodzi mnie, że obstawiacie zakłady! - krzyczał w ich kierunku tenisista naszych południowych sąsiadów.
Co ważne, podczas turniejów tenisowych zakazane jest zawieranie zakładów bukmacherskich na trybunach przez kibiców. W Madrycie informowała o tym nawet specjalnie postawiona tabliczka.
Tymczasem zwycięski Majchrzak poszedł za ciosem. W niedzielę Polak wystąpił w finale i po trzysetowym pojedynku, przerywanym przez obfite opady deszczu, pokonał utytułowanego Chorwata Marina Cilicia 6:3, 4:6, 6:4. "Szumi" sięgnął po tytuł i dzięki temu powróci w poniedziałek do Top 100 rankingu ATP.
Czyli problem został załatwiony.