Przez pierwsze dwie rundy Sakowicz przeszła niczym burza. W dwóch meczach straciła w sumie cztery gemy i choć sama w superlatywach wypowiadała się o swojej ćwierćfinałowej rywalce, to wszystko wskazywało na to, że rozstawiona z szóstką rumuńska nastolatka nie będzie stanowić dla Polki problemów. Niestety, stało się inaczej. Halep wygrała 6:3, 6:4. - Zaczęłam poprawnie, ale potem grałam już tylko gorzej - powiedziała portalowi SportoweFakty.pl polska tenisistka.
Oprócz dobrej gry Rumunki o jej zwycięstwie zadecydowały także liczne niewymuszone błędy Polki. - Tak jak przypuszczałam, przeciwniczka grała dzisiaj dobrze, a ja dodatkowo sprawiłam jej mnóstwo prezentów w postaci niewymuszonych błędów - przyznała Sakowicz.
Na jej usprawiedliwienie można dodać, że turniej w Bukareszcie o najniższej puli nagród (10 tys. dol.) był dla niej jedynie przetarciem przed mocniej obsadzonymi zawodami. - Dobrze, że ten turniej traktowałam tylko treningowo, bo gdybym tak grała np. w przyszłym tygodniu, byłabym strasznie wściekła. Tymczasem mam zamiar wyciągnąć wnioski z dzisiejszego spotkania i od jutra zaczynam treningi przed turniejem o puli nagród 50 tysięcy dolarów - zakończyła nasza tenisistka, a turniej o którym wspomniała, odbędzie się w przyszłym tygodniu również w Bukareszcie.
Wynik ćwierćfinału:
Simona Halep (Rumunia, 6) - Joanna Sakowicz (Polska, 1) 6:3, 6:4