"Rywale będą czuli presję". Fyrstenberg wciąż pełny wiary

Getty Images / Foto Olimpik/NurPhoto / Na zdjęciu: Mariusz Fyrstenberg
Getty Images / Foto Olimpik/NurPhoto / Na zdjęciu: Mariusz Fyrstenberg

Mariusz Fyrstenberg nie ma wątpliwości, że Karol Drzewiecki i Jan Zieliński są w stanie pokonać najlepszy obecnie debel świata. - Gdyby udało nam się wygrać mecz deblowy, to ta presja u Brytyjczyków zacznie rosnąć - podkreślił kapitan Polaków.

Korespondencja z Gdyni - Jakub Fordon

Mariusz Fyrstenberg miał powody do zadowolenia po pierwszym dniu rywalizacji Polski z Wielką Brytanią w Grupie Światowej I Pucharu Davisa. Co prawda nasi reprezentanci nie zapunktowali, ale zaprezentowali się z dobrej strony.

Od Tomasza Berkiety lepszy okazał się faworyzowany Cameron Norrie, który zwyciężył 7:6(9), 6:4. Warto odnotować, że w premierowej odsłonie nasz tenisista zmarnował dwie piłki setowe. Później Olaf Pieczkowski przegrał z Arthurem Fury'm 4:6, 2:6, ale także walczył z całych sił.

ZOBACZ WIDEO: Wiadomo, co dziś robi wicemistrzyni olimpijska. "To nie jest wielki biznes"

W dodatku drugi z Polaków miał teoretycznie utrudnione zadanie. Godzinę przed rozpoczęciem meczu Brytyjczycy dokonali zmiany i Fury zajął miejsce kontuzjowanego Jacoba Fearnleya.

- Oglądaliśmy z Alkiem Charpantidisem mecze Fery’ego. Zawodnicy też mają dostęp do jego meczów w internecie, więc zmiana przeciwnika nie była wielkim problemem, bo rozmawialiśmy z Olafem o potencjalnym innym rywalu - powiedział Fyrstenberg, pełniący rolę kapitana naszej kadry.

Jego zdaniem pogromca Pieczkowskiego ma papiery na to, by stać się czołowym tenisistą. - Na pewno Fery to bardzo utalentowany zawodnik, który w przeciągu roku lub półtora może mocno skoczyć w górę rankingu. Bardzo dobrze biega na końcowej linii trochę jak Federer. Ostatnio wygrał dużego challengera we Francji, więc jego obecny ranking nie do końca oddaje poziom gry, jaki obecnie prezentuje. Ale to naprawdę może się szybko zmienić - podkreślił były tenisista, doceniając to, jak zaprezentował się jego podopieczny.

- Olaf bardzo dobrze zagrał i wynik nie oddaje tego, co działo się na korcie. Było dużo walki i prób znalezienia sposobu na wytrącenie z rytmu świetnie grającego rywala. Ale się nie udało wygrać. Szkoda, ale myślę, że z tego meczu można wyciągnąć sporo cennej nauki - ocenił Fyrstenberg.

Teraz w rywalizacji Polski z Wielką Brytanią zmierzą się debliści, a ich potyczkę zaplanowano na sobotę, 13 września, godzinę 13:00. Wówczas Karol Drzewiecki i Jan Zieliński spotkają się z najlepszym obecnie duetem świata - Lloydem Glasspoolem i Julianem Cashem.

- Może to ograne hasło, ale naprawdę Puchar Davisa rządzi się swoimi prawami. Co prawda gramy ze światowymi liderami w grze podwójnej, to myślę, że Karol i Janek są bardzo dobrze przygotowani do gry, a to rywale będą czuli dużą presję - podkreślił Fyrstenberg.

- Gdyby udało nam się wygrać mecz deblowy, to ta presja u Brytyjczyków zacznie rosnąć bo to już będzie zupełnie inne granie. Już w piątek było widać, że Fery miał problemy z łydkami, więc wierzę, że uda nam się powalczyć. Nie raz wygrywało się mecze przegrane - dodał były tenisista, specjalizujący się w deblu.

Zwycięstwo Biało-Czerwonych sprawi, że w kolejnym pojedynku Pieczkowski zmierzy się z Norriem. W przypadku porażki Polaków starcie będzie już rozstrzygnięte i najpewniej okazję do debiutu otrzyma Fryderyk Lechno-Wasiutyński.

Komentarze (1)
avatar
Andrzej Tomaszewicz
13.09.2025
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
śmondaki a nie tenisiści 
Zgłoś nielegalne treści