Wuhan. Pogromczyni Świątek przegrała w finale

Getty Images / Wang He/Getty Images / Coco Gauff
Getty Images / Wang He/Getty Images / Coco Gauff

Coco Gauff została triumfatorką turnieju WTA 1000 w Wuhanie. W amerykańskim starciu 21-latka pokonała Jessicę Pegulę 6:4, 7:5.

W tym artykule dowiesz się o:

Za nami ostatni dzień rywalizacji podczas turnieju WTA w Wuhanie. W niedzielę rozegrano amerykański finał zawodniczek ze ścisłej światowej czołówki. Coco Gauff zmierzyła się z Jessicą Pegulą, z którą jeszcze w poprzednim sezonie regularnie grała w deblu.

Mecz o tytuł w Chinach był jednocześnie ostatnim w sezonie spotkaniem na poziomie zawodów rangi WTA 1000. Zapowiadał się on naprawdę znakomicie.

Na papierze delikatną faworytką wydawała się młodsza z tenisistek, choć Pegula również dysponowała mocnymi argumentami. W półfinale imprezy 31-latka po thrillerze wyeliminowała Arynę Sabalenkę, która nigdy przedtem nie odniosła porażki w Wuhanie. Ponadto może pochwalić się dodatnim bilansem starć z Gauff. Dotychczas wynosił on 4-2.

Początek finałowego starcia zdecydowanie należał do Coco. 21-latka była aktywna zza linii końcowej, od początku mocno napierała rywalkę. Dobrze też serwowała. Jessica z kolei popełniała wiele niewymuszonych błędów w pierwszej fazie spotkania. Wszystko złożyło się na szybkie przełamanie i prowadzenie Gauff 3:0.

Triumfatorka tegorocznego Rolanda Garrosa wyglądała znacznie lepiej fizycznie. Była świeższa od przeciwniczki, która w tym turnieju za każdym razem rozgrywała trzysetowe pojedynki. Nic więc dziwnego, że praca na nogach Peguli nie była najlepsza.

Szósta rakieta globu jak zwykle jednak walczyła zaciekle o każdy punkt. Gdy tylko poczuła krew, próbowała przejąć inicjatywę. Tak było od szóstego gema premierowej partii. Pegula przeprowadziła skuteczny atak na forhend Gauff. Coco zaczęła mieć poważne problemy z tym uderzeniem. W rezultacie straciła serwis (4:4).

Końcówka należała jednak do wyżej notowanej z tenisistek. Gauff zachowała bowiem spokój i jakość pomimo chwilowych problemów. Przy stanie 5:4 Pegula w świetnym stylu obroniła piłkę setową. Drugiej już nie dała rady.

Specjalistka od trzysetówek ruszyła do ataku na początku kolejnej partii. Weszła w nią bardzo ofensywnie nastawiona. Grała czysto i naprawdę skutecznie. Szybko wyszła na prowadzenie 3:0. Gauff mocno straciła pewność siebie. Obiegała forhend przy każdej możliwej okazji, do tego serwowała nieregularnie, czasem wręcz bardzo wolno.

Pomimo takiego stanu rzeczy Coco "przepchnęła" dwa kolejne gemy, a następnie doprowadziła do remisu. Nieco znikąd odrobiła straty dwóch przełamań. To imponujące, bo cały czas zmagała się z własną grą. Pegula skontrowała i znów objęła prowadzenie (5:3).

Zaczęło "pachnieć" kolejnym meczem na pełnym dystansie w wykonaniu Jessici Peguli. Coco Gauff w ostatnim momencie jednak ponownie odrobiła straty, a w samej końcówce zachowała zimną głowę. Dzięki temu została triumfatorką turnieju w Wuhanie.

Wuhan Open, Wuhan (Chiny)
WTA 1000, pula nagród 3,655 mln dolarów
niedziela, 12 października

finał gry pojedynczej:

Coco Gauff (USA, 3) - Jessica Pegula (USA, 6) 6:4, 7:5

Komentarze (22)
avatar
miłościnigdyzawiele
13.10.2025
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
Jak zwykle tytuł zwala z nóg. Ten kto napisał ten artykuł ma coś z oczami! Iga grała ? 
avatar
tad49
13.10.2025
Zgłoś do moderacji
2
0
Odpowiedz
Pogromczyni ?! Same pogromczynie grały w tym turnieju ?! Przegrywały już kiedyś z Igą , bilans dodatni to ma Iga ! 
avatar
Edyta
12.10.2025
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
Pogromczyni Igi (Jessica) przegrała w finale z pogromczynią Igi(Coco). Co za durne tytuły! 
avatar
Pokuśnik
12.10.2025
Zgłoś do moderacji
2
1
Odpowiedz
Pegula jak Paolini, nie miała sił na finał, druga na półfinał. 
avatar
Dendrogol
12.10.2025
Zgłoś do moderacji
3
2
Odpowiedz
Męczyła się z karakanem, i tak Paolini za daleko zaszła jak na te jej krótkie nogi 
Zgłoś nielegalne treści